czwartek, 2 kwietnia 2015

14.

 Nie widziałem Luke'a od dwóch dni, co było bardzo długim odcinkiem czasu jak na niego. Normalnie każdego dnia pojawiał się u nas w domu, ale teraz nie przyszedł tu ani razu. Dalej widywał się z Rose, po prostu nie robił tego tutaj. Wiedziałem, że to z powodu naszej rozmowy. Nie miałem tylko pojęcia, czy po prostu nie miał już ochoty mnie widzieć i był na mnie zły czy postanowił dać mi spokój, bo ja właśnie tego chciałem.
 Ta niewiedza mnie dobijała. I choć nie chciałem tego przyznać nawet przed samym sobą, dobijało mnie też niewidzenie go tyle czasu. Zacząłem nawet tęsknić za tym jego głupim pewnym siebie uśmieszkiem, co tylko udowadniało mi, że może jednak lubiłem go trochę bardziej niż myślałem.
 Nie chciałem go lubić, nie mogłem go lubić, ale nie potrafiłem przestać o nim myśleć. Nie potrafiłem przestać odtwarzać sobie w głowie w kółko naszej ostatniej rozmowy i tego momentu, gdy się pocałowaliśmy. Nie potrafiłem przestać zastanawiać się nad tym, co teraz robił i czy może też myślał o tym samym. W końcu powiedziałem mu, żeby o tym zapomniał.
 Spojrzałem na Gabby, która siedziała obok mnie, obejmując ramionami kolana i wpatrując się uważnie w ekran telewizora. Później odwróciłem głowę w stronę Aleca, który był rozwalony na kanapie po mojej drugiej stronie i wpychał sobie do ust garście popcornu. Podniosłem się z mojego miejsca i bez słowa wyszedłem z salonu, kierując się w stronę kuchni. Oni pewnie nawet nie zauważyli, że stamtąd wyszedłem.
 Mama siedziała w kuchni przy stole i przeglądała jakąś gazetę, ale uniosła głowę, gdy tylko usłyszała moje kroki.
 - Hej, Mikey - powiedziała, uśmiechając się lekko.
 Posłałem krótki uśmiech w jej stronę, po czym otworzyłem lodówkę, przeglądając szybko jej zawartość i w końcu wyciągnąłem puszkę coli.
 - Wszystko w porządku? - spytała.
 Odwróciłem się z powrotem w jej stronę, opierając się o ladę i pokiwałem odruchowo głową.
 - Jasne, wszystko jest świetnie. Czemu miałoby nie być? Są tutaj moi przyjaciele, których uwielbiam, więc jest świetnie. No i mam wakacje, nie muszę się przejmować szkołą, a to już w ogóle jest świetne.
 Mama zmarszczyła brwi, przyglądając mi się uważnie, a ja uświadomiłem sobie, jak głupio zabrzmiało to, co powiedziałem. Otworzyłem szybko puszkę i wziąłem kilka dużych łyków, zasłaniając przy tym połowę mojej twarzy.
 - To... świetnie, Mikey - mruknęła, na co zakrztusiłem się napojem.
 Westchnąłem z ulgą, gdy usłyszałem krótki dzwonek mojego telefonu, dzięki czemu mogłem skupić na tym swoją uwagę i może w ten sposób uda mi się uniknąć rozmowy z mamą. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i otworzyłem wiadomość, szybko przesuwając wzrokiem po tekście.
 - Ashton chce, żebym przyszedł do niego z Gabby i Aleciem - powiedziałem na głos.
 - Ashton to taki miły chłopak - rzuciła na to mama, udając, że znowu przegląda gazetę.
 Spojrzałem na nią ze zdziwieniem, zastanawiając się, skąd mogła to wiedzieć. Odpisałem szybko Ashtonowi, że tam będziemy, w końcu nie mieliśmy nic lepszego do robienia. Wiedziałem też, że moi przyjaciele nie będą mieli nic przeciwko. Z tego co wiedziałem polubili się z Ashtonem.
 - Poznałaś go? - spytałem w końcu mamę i schowałem komórkę do kieszeni.
 - Był tu kilka razy z Lukiem.
 Pokiwałem lekko głową w odpowiedzi i nawet nie zdziwiło mnie, że Luke przyprowadzał swoich kumpli do domu swojej dziewczyny, skoro tak często tu przesiadywał. No może nie w ostatnim czasie...
 Napiłem się jeszcze trochę coli i potrząsnąłem puszką, żeby sprawdzić, jak dużo jej zostało. Sprawdziłem znowu telefon, widząc, że Ashton wysłał mi swój adres. Wiedziałem, gdzie to było, więc powinniśmy szybko dojechać go jego domu.
 - Mikey, jeśli coś Cię męczy i chcesz z kimś porozmawiać, to wiesz, że zawsze postaram się Ci pomóc - powiedziała mama, na co prawie wypuściłem komórkę z dłoni.
 - Um, tak, wiem - rzuciłem szybko. - Wszystko jest ok.
 Byłem blisko z mamą i normalnie jeśli coś by mnie męczyło, to pewnie właśnie opowiadałbym jej o całej sprawie. Teraz jednak nie mogłem tego zrobić. Nie mogłem przecież powiedzieć jej, że całowałem się z chłopakiem Rose.
 Dopiłem szybko colę, wyrzuciłem puszkę do śmieci i powiedziałem mamie, że muszę się już zbierać. Wiedziałem, że wcale mi nie uwierzyła w to, że nie miałem żadnego problemu, ale nic więcej nie powiedziała na ten temat.
 Gabby gdy tylko usłyszała, że jedziemy do Ashtona, zerwała się z kanapy z wielkim uśmiechem, mówiąc: "wow, wreszcie gdzieś wyjdziemy!". Jak widać świetnie się u mnie bawiła...
 - Pijemy alkohol? - spytał Alec z nadzieją ze swojego miejsca na podłodze, gdzie wiązał buty. - Powiedz, że pijemy alkohol.
 - Ugh, ja prowadzę, nie mogę pić - mruknąłem z niezadowoleniem.
 Gabby wzruszyła ramionami i okręciła się dookoła przed lustrem, żeby obejrzeć się z każdej strony. Alec i ja przewróciliśmy oczami.
 - Nie musisz pić z nami - powiedziała Gabby.
 Zrobiłem oburzoną minę, ale w końcu pokiwałem wolno głową, widząc ich znaczące spojrzenia. Ostatnio gadali o tym, jak to często piję, a później robię głupie rzeczy, więc mogłem odpuścić sobie tym razem.
 - Ok, możemy podjechać do sklepu, kupicie sobie coś i wtedy pojedziemy do Ashtona.
 Alec uniósł brwi, patrząc na mnie ze zdziwieniem, a Gabby zrobiła podejrzliwą minę, jakby nie chciała uwierzyć, że mówiłem prawdę.
 - Gdzie jedziecie? - usłyszałem nagle za sobą głos Rose. - Do Ashtona?
 - Ta - powiedziałem, odwracając się w jej stronę.
 Rose uśmiechnęła się do mnie szeroko i od razu włożyła na stopy buty. Co ona robiła...
 - Jadę z wami.
 Gabby wydała z siebie głośne: "łuhu! impreza się rozkręca!", na co Alec spojrzał na nią jak na idiotkę.
 - Ok, skoro chcesz... - odpowiedziałem niepewnie.
 Wiedziałem, że Ashtonowi nie będzie to przeszkadzało, ale nie byłem pewien, czy mi podobał się ten pomysł. Zanim się zorientowałem, cała trójka wyszła już z domu i Rose zgarnęła klucze, żeby otworzyć samochód.
 Tak jak powiedziałem wcześniej, najpierw pojechaliśmy do sklepu i Gabby z Aleciem kupili dla siebie czteropak piwa. Rose i ja wzięliśmy sobie po puszcze sprite'a. Udawałem, że nie widzę, jak bardzo śmieszyło to Aleca.
 - Myślałam już, że spędzę nudny wieczór w domu, ale świetnie wyszło, że Ashton do Ciebie napisał - powiedziała Rose, gdy zaczęliśmy z powrotem jechać.
 - Pewnie i tak nie będziemy robić nic takiego - odpowiedziałem, wzruszając nieznacznie ramionami.
 - Ale posiedzimy wszyscy razem, będzie miło - dodała.
 Zmarszczyłem lekko brwi ze zdezorientowaniem, ale zanim zdążyłem się odezwać, Gabby powiedziała dokładnie to, o czym myślałem.
 - Ale Luke'a nie będzie.
 - Luke już tam jest - rzuciła Rose wesoło. - Poszedł do Ashtona jakiś czas temu.
 Kurwa mać. Czy było za późno, żebym wrócił się do domu i powiedział, że wolę dzisiaj nigdzie nie wychodzić?
 - Dlaczego nie powiedziałaś o tym wcześniej? - spytałem i skrzywiłem się, spoglądając na chwilę w jej stronę.
 - Nie wiem, myślałam, że Ash Ci napisał, zresztą co to za różnica? - mruknęła Rose z nieznacznym uśmiechem. - Mikey, nie mów, że dalej, aż tak go nie lubisz.
 - Och, Michael go lubi, uwierz mi - wtrąciła Gabby, na co zacisnąłem mocno palce na kierownicy.
 - Ok, to dobrze - powiedziała Rose z zadowoleniem.
 Odetchnąłem głośno, bo nie zrozumiała, co dokładnie miała na myśli Gabby i zanotowałem sobie, żeby uderzyć ją w ramię, gdy tylko wysiądziemy z samochodu.
 - To ten dom - odezwała się Rose po kolejnych kilku minutach jazdy.
 Zatrzymałem się na podjeździe i wszyscy wysiedliśmy na zewnątrz, moja siostra od razu podeszła do drzwi i zadzwoniła dzwonkiem. Uderzyłem Gabby lekko w rękę, na co ta krzyknęła z oburzeniem:
 - Za co?
 Wyminąłem ją i stanąłem obok Aleca w momencie, gdy Ashton otworzył drzwi.
 - Hej! - zawołał z szerokim uśmiechem. - Och i Rose! Dobrze Cię widzieć.
 Rose odpowiedziała mu na to równie dużym uśmiechem, a nasza pozostała trójka mruknęła przywitania i weszliśmy do środka.
 - Luke tutaj jest, prawda? - spytała moja siostra, ściągając szybko buty.
 Ashton pokiwał głową, upewniając mnie tylko w tym, że Rose miała rację i będę musiał jakoś przeżyć kilka godzin w towarzystwie jej denerwującego chłopaka. Szczerze mówiąc, trochę bałem się go zobaczyć, biorąc pod uwagę, co powiedział mi ostatnim razem.
 Wziąłem głęboki oddech, zanim poszedłem za wszystkimi do pokoju, a Gabby poklepała mnie pocieszająco po ramieniu. Pewnie była przekonana, że wiedziała, o czym myślę, ale tak naprawdę nie miała pojęcia, co się stało między Lukiem a mną. Nie powiedziałem ani jej ani Alecowi o pocałunku ani rozmowie. Choć jednym z głównych powodów, dla których chciałem, żeby tu przyjechali było właśnie to, żebym mógł z nimi porozmawiać o wszystkim.
 Zatrzymałem się nagle, przez co Alec wpadł na mnie i prawie bym się wywrócił, gdyby Gabby nie złapała mnie mocno za ramię. To był najgorszy dzień w moim życiu, bo nie dość, że był tutaj Luke, w pokoju była jeszcze jedna osoba. Calum.
 Zacząłem powoli panikować i teraz już naprawdę chciałem wrócić do domu, ale Gabby złapała mnie pod ramię i poprowadziła w stronę kanapy. Calum pisał coś na swoim telefonie i nawet nie uniósł głowy, więc jeszcze mnie nie zauważył. Mógłbym szybko stąd wyjść, pozostając chociaż przez niego niezauważonym.
 Ale Luke już mnie zobaczył. Na krótką chwilę nasze spojrzenia się spotkały, a wtedy od razu odwrócił głowę i spojrzał na Ashtona.
 - Nie mówiłeś, że kogoś jeszcze zapraszasz?
 Och, więc oni nie wiedzieli o tym, że tutaj przyjedziemy. Zaczynałem już myśleć, że może był to pomysł Luke'a, ale chyba jednak nie chciał mnie widzieć tak samo bardzo jak ja nie chciałem widzieć jego. Tylko skoro naprawdę tak było, to dlaczego nie mogłem przestać co chwilę na niego patrzeć i miałem to dziwne uczucie w środku, gdy usłyszałem jego głos?
 Calum podniósł głowę i najpierw uśmiechnął się lekko, widząc Rose. Odchyliłem się jak najbardziej do tyłu, mając nadzieję, że mnie nie zobaczy przez Aleca, który miał teraz ramię prawie przed moją twarzą. Ale wtedy jego wzrok wylądował na mnie i jego mina od razu zrzedła.
 - Ok, więc - zaczął Ashton i pokazał ręką na Caluma. - To mój przyjaciel, Calum. A to jest Gabby, Alec i... pamiętasz Michaela z urodzin Luke'a, prawda?
 Wow, ta sytuacja nie mogła być już bardziej niezręczna. Czułem na sobie uważne spojrzenie Luke'a i kątem oka spojrzałem w jego stronę. Nie wyglądał na ani trochę zadowolonego, że Ashton właśnie o tym wspomniał.
 - Um, ta, pamiętam - odpowiedział Calum i zaśmiał się sztucznie.
 Gabby zmarszczyła brwi ze zdezorientowaniem, zauważając dziwną atmosferę i spojrzała najpierw na mnie, a później na Caluma. Widziałem, jak w końcu na jej twarzy pojawia się wyraz zrozumienia, ale zupełnie nie spodziewałem się tego, co zrobi później.
 - Och, to Ty jesteś tym gościem, który się z nim całował?!
 Otworzyłem szeroko usta, patrząc na nią z niedowierzaniem i na chwilę w pokoju zapadła kompletna cisza. Gabby zasłoniła sobie usta dłonią, posyłając mi przepraszające spojrzenie, a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię. W końcu Alec odchrząknął cicho i powiedział:
 - W takim razie miło Cię poznać.
 Rose zaśmiała się lekko, choć starała się to ukryć, a Luke zacisnął usta w cienką linię, nie wyglądając na ani trochę rozbawionego tą całą sytuacją.
 - Co?! - krzyknął Ashton, który dopiero teraz otrząsnął się po tym, co usłyszał. - Co do kurwy? Dlaczego dopiero się o tym dowiaduję?
 Calum wzruszył ramionami, przygryzając dolną wargę i unikając patrzenia na kogokolwiek.
 - Jak to się stało... co... - mamrotał dalej Ashton. - Nie pamiętam praktycznie nic z tej imprezy. Wiem, że piliśmy w trójkę, ale... och, ok, pamiętam jedną rzecz.
 - Jaką? - spytała Gabby z podekscytowaniem.
 Jak widać szybko przeszło jej poczucie winy z powodu tego, co powiedziała i teraz już chciała wiedzieć jak najwięcej. Naprawdę żałowałem, że nie mogłem się teraz napić żadnego alkoholu, to chociaż trochę by mnie teraz pocieszało. Kto by pomyślał, że wyjście z domu może zakończyć się właśnie tak tragicznie.
 - Że Michael zachowywał się, jakby chciał mu obciągnąć - rzucił Ashton jak gdyby nigdy nic.
 - Spierdalaj - powiedziałem od razu, czując, jak gorąco zrobiło mi się na twarzy. - To nieprawda, byłeś zbyt najebany, żeby cokolwiek pamiętać.
 - Ale nie byłem zbyt najebany, żeby całować się z kolesiem, chociaż mam dziewczynę - powiedział, patrząc znacząco na Caluma.
 Calum przewrócił oczami, a Gabby popatrzyła na Ashtona wielkimi oczami.
 - Masz dziewczynę?
 - Um, co? Nie, chodziło mi o... nieważne.
 Oficjalnie mogłem to zaliczyć do jednego z najbardziej upokarzających momentów mojego życia. Nie dość, że było tu dwóch kolesi, z którymi się całowałem, nie wspominając już o tym, że obaj mieli dziewczyny (a jedną z nich była moja siostra), to na dodatek teraz Gabby i Ashton rozmawiali sobie o jednej z tych sytuacji, jak gdyby wcale nie było mnie z nimi w pokoju. Poza tym widziałem Caluma pierwszy raz od tamtej imprezy i nie zamieniliśmy ze sobą ani jednego słowa, przez co czułem się jeszcze bardziej niezręcznie (choć i tak nie wiedziałem, co miałbym mu powiedzieć).
 - Chwila, więc wcześniej kłóciłeś się z Shay, bo myślała, że ją zdradziłeś? I kilka godzin później właśnie to zrobiłeś? - mruknął Ashton i zaśmiał się lekko. - No ładnie, Cal. Wow.
 - Mikey jest zbyt piękny, żeby się mu oprzeć - wtrąciła Gabby.
 Osunąłem się bardziej na moim miejscu, zasłaniając dłonią twarz, tak żebym mógł obserwować wszystko przez palce.
 - Um, zdecydowanie za dużo wypiłem, nie jestem gejem - powiedział Calum w jej stronę, a widząc jej uniesioną brew, dodał: - Nie jestem też biseksualny.
 Zabijcie mnie teraz... Czy oni ciągle musieli o tym mówić?
 - Zamknijcie się kurwa - mruknął Luke, odzywając się wreszcie.
 Milczał przez całą ich rozmowę o tej sprawie, więc teraz gdy nagle się odezwał, wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem, tym bardziej, że brzmiał na naprawdę poirytowanego. Przygryzłem wargę, starając się powstrzymać przed tym, by uśmiechnąć się w jego stronę. Nie mogłem oderwać wzroku od jego twarzy, gdy posyłał Ashtonowi mordercze spojrzenie.
 - Wybacz, królewno - powiedział Ashton, unosząc ręce w obronnym geście. - Skoro tak bardzo drażni Cię ten temat, to nic już nie powiem.
 Zmarszczyłem brwi ze zdziwieniem, spoglądając teraz w stronę Ashtona, bo zabrzmiało to, jakby chodziło mu o coś więcej. Luke przewrócił oczami, a ja zaśmiałem się cicho, dopiero teraz uświadamiając sobie, jak nazwał go Ashton. Może sam powinienem kiedyś użyć tego w przyszłości, żeby zrobić mu na złość.
 - Dzięki, Ashley - odpowiedział na to Luke.
 Ashton skrzywił się lekko, ale nic już na to nie odpowiedział. Kolejny raz w pokoju zapadła cisza, ale tym razem była dla mnie jeszcze bardziej niekomfortowa niż wcześniej, bo wiedziałem, że tak naprawdę wszyscy dalej myślą o tym, co się wydarzyło na imprezie.
 Moje myśli były jednak teraz daleko od tego tematu, bo co chwilę zerkałem na Luke'a, który w końcu spojrzał w moją stronę, gdy to zauważył. Nie uśmiechnął się jednak do mnie tym swoim pewnym siebie uśmieszkiem, jak miał to w zwyczaju. Ani razu też odkąd się tu pojawiłem, nie odezwał się bezpośrednio do mnie. I naprawdę zaczynało mi to doskwierać.
 - Ok, to była naprawdę... dziwna rozmowa, a teraz proponuje się napić - rzucił Alec, wyciągając dwie puszki z czteropaku.
 Jedną podał Gabby, a drugą otworzył i wziął parę łyków. Ashton poszedł po kilka piwa, a gdy wrócił, Calum od razu zabrał jedno od niego. Luke za to pokręcił przecząco głową, gdy Ash wyciągnął butelkę w jego stronę.
 - Muszę... muszę iść do łazienki - powiedziałem, wstając z kanapy.
 - Ostatnie drzwi na lewo.
 Pokiwałem głową i szybko wyszedłem z pokoju, a gdy tylko znalazłem się w łazience, odetchnąłem głęboko. Oparłem się dłońmi o umywalkę i skrzywiłem się lekko, patrząc na moje odbicie w lustrze. Dlaczego musiałem być takim idiotą i całować kolesi, którzy byli zajęci? Dlaczego musiał spodobać mi się Luke, chociaż chodził z moją siostrą?
 Otworzyłem szeroko oczy i pokręciłem głową, uświadamiając sobie, co właśnie pomyślałem. To nie mogła być prawda, nie chciałem, żeby mi się podobał, nie mógł mi się podobać.
 Prawie podskoczyłem ze strachu, słysząc ciche pukanie do drzwi.
 - Zajęte! - zawołałem.
 Moje zielone włosy odstawały w każdą możliwą stronę, więc przesunąłem przez nie palcami kilka razy. Ktoś kolejny raz zapukał, więc warknąłem pod nosem z niezadowoleniem i otworzyłem drzwi.
 Mogłem się spodziewać, że to będzie właśnie Luke.
 - Nie mogę już nawet w spokoju się wylać?
 Luke zamknął za sobą drzwi, a ja zrobiłem krok do tyłu, by zwiększyć między nami odległość.
 - Wszystko w porządku? - spytał.
 Pokiwałem głową, przyglądając się uważnie jego twarzy, jakbym chciał wyłapać w niej każdą najmniejszą zmianę. Może i były to tylko dwa dni, gdy się nie widzieliśmy, ale właściwie wiele mogło zmienić się w tym czasie. Mógł wyciągnąć swojego kolczyka z wargi albo zrobić sobie kolejnego. Mógł obciąć włosy albo zmienić uczesanie, może nawet się pofarbować. 
 Dla mnie to były aż dwa dni.
 - Jasne, jest... tak.
 Luke uniósł brwi i widziałem, że miał ochotę się zaśmiać przez moją zdezorientowaną odpowiedź. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie bez słowa, aż w końcu Luke pokiwał wolno głową i zwilżył usta językiem. Przełknąłem nerwowo ślinę, skupiając wzrok na jego ustach.
 - Ok - mruknął i zrobił krok w stronę drzwi.
 - Luke, czekaj - powiedziałem szybko, po czym zakląłem się za to w myślach.
 Luke odwrócił się z powrotem w moją stronę, patrząc na mnie oczekująco, ale tylko pokręciłem przecząco głową.
 - Um, nieważne.
 Zacząłem udawać, że zauważyłem coś na mojej koszulce, więc skupiłem wzrok na materiale, unikając patrzenia na niego. Miałem nadzieję, że po prostu stąd wyjdzie i zignoruje to, co przed chwilą zrobiłem.
 Ale on zrobił coś kompletnie innego, bo podszedł bliżej mnie i złapał za mój podbródek, unosząc moją głowę tak, żebym spojrzał mu w oczy.
 - Wiem, że mówiłeś, że powinienem o tym zapomnieć, ale nie potrafię.
 Serce zaczęło bić mi jak szalone i nie mogłem oderwać wzroku od jego twarzy. Powinienem był go od siebie odepchnąć, ale zamiast tego zostałem na miejscu i zamknąłem oczy, gdy oparł się czołem o moje.
 - Nie potrafię przestać o Tobie myśleć - wyszeptał.
 Wiedziałem, że to było złe, tak cholernie złe, ale przysunąłem się bliżej niego i pocałowałem go lekko. Moje usta ledwo co dotknęły jego, ale to wystarczyło, by jego wolna ręka objęła mnie w pasie, przyciągając do siebie jeszcze bliżej.
 I może przez kilka kolejnych minut całowaliśmy się w łazience Ashtona, ale gdy wróciliśmy do pokoju, nikt nie spytał, czemu nie było nas tak długo i co robiliśmy. Nikt nie zauważył naszych zaczerwienionych ust ani tego, że moja koszulka była jeszcze bardziej pognieciona niż wcześniej. Nikt nie zwrócił też uwagi na to, że włosy Luke'a już nie były ułożone idealnie.
 A przynajmniej tak mi się wydawało.

*

jak ktoś napisze, że shippuje Maluma, to się załamię...

jakbyście pisały coś o tym opowiadaniu na tt, to dodajcie #esitf, żebym mogła to zobaczyć ;)

22 komentarze:

  1. Dzięki Ci dobra kobieto, że dodajesz rozdziały systematycznie :)
    czyżby wokół Muke'a zaczęło robić się gorąco? aaaaaaaa sex :D:D
    hm masz zamiar połączyć Gabby i Ashtona w parę?
    no cóż teraz po kilku minutach przyjemności znów będę czekać cały tydzień na rozdział, ale nie narzekam, bo naprawdę warto.
    MUKE KISS MUKE KISS MUKE KISS MUKE KISS

    OdpowiedzUsuń

  2. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    OMG OMG OMG OMG OMG!!
    TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!
    JACIEPIERDOLE! MOGĘ UMIERAĆ!
    JEST MÓJ WSPANIAŁY MUKE MOMENT I PO PROSTU OMFG! AAAAAA!
    CALUM, TY DURNA PAŁO KOCHAM CIĘ HAHA
    ASZTYN TO TAKI MISIACZEK, ŻE JA NIE MOGĘ!
    GABBY PO PROSTU ROZPIERDALA MNIE NA KAŻDYM KROKU HAHHAHAHA KOCHAM JĄ X
    ALEC TO MÓJ PRZYSZŁY MĄŻ, MÓWIE CI!
    ZAPRASZAM WAS WSZYSTKICH NA ŚLUB JUŻ NIEBAWEM! OMG PO PROSTU!
    MOJEEE EMOCJE SZALEJĄ TAK KUREWSKO MOCNO, ŻE TO JEST CHYBA NIE MOŻLIWE.
    Z JEDNEJ STRONY JESTEM JAK "OMG ONI SĄ TACY UROCZY! #OTP" A Z DRUGIEJ "KURWA MAĆ ROSIE NIE ZASŁUGUJE NA TAKIE TRAKTOWANIE" NO I CO JA MAM POCZĄĆ?! CZEMU TO MUSI BYĆ LEPSZE NIŻ MOJE ŻYCIE?! CHCIAŁABYM MIEĆ PRZYJACIELA GEJA, BY MÓC GO SHIPPOWAĆ Z CHŁOPAKIEM JEGO SIOSTRY! JEEEEEJKU MARZENIE! *.*
    WIDZISZ CO ROBISZ Z MOIM ŻYCIEM?! MOJE MARZENIE TO MIEĆ PRZYJACIELA GEJA ZAMIAST... EEEE... JEDNOROŻCA?!
    JA PIEROŻE HAHAHAHA SMUTNA PRAWDA XD DOBRA KOŃCZE TEN LEKKO NIEOGARNIĘTY KOMENTARZ (ZRESZTĄ JAK MOJE WSZYSTKIE KOMENTARZE, ALE BITCH PLEASE I'M FAB TO MOGĘ, NIE? XD)
    ŻYCZE WENY! XX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam czytać twoje komentarze, idk czemu ale one są takie super!! wgl nie mogę są takie zabawne że się leję jak kretynka XDDDDDDD

      Usuń
    2. A dziękuję pani hahahaha
      To straaaasznie miłe z twojej strony, kotek xoxo

      Usuń
  3. AAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
    Kocham Cię no normalnie XD
    mam takie feelsy ndfkjsd v,jadnb,m sf,mbns,fm h
    Boże Luke. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. moje serce w tej chwili bije w rytmie mukemukemukemukemukemukemuke
    o jezusie co tu się dzieję
    Calum baby tęskniłam!!!!
    a przebiegła Ashley (płaczę ok) to wszystko zaplanowała!!!! wiedziała że Michael nie przyjdzie jak się dowie że Luke u niego jest więc mu nic nie powiedział haha Ashy ty cwaniaczku!!!!
    "- Nie mogę już nawet w spokoju się wylać?" kurwa mać haahahhahahahahahahahahaaha
    ale jak Mikey się odsuwał od Luke jakby się go bał to było takie urooooocze!
    a później Luke robi to wszystko co sprawia że ta sytuacja jest cudowna i wgl wyjeżdża z tekstem "- Wiem, że mówiłeś, że powinienem o tym zapomnieć, ale nie potrafię." a ja się rozpływam halooooooo
    "Serce zaczęło bić mi jak szalone" uwierz Mikey że mi też
    i jak Michael (tak, Michael!!!!) go pocałował to już wgl byłam roztrzęsiona ale tak szczęśliwa że jenyyyyyyyyy
    cholera, to było cudowne ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. Shippować Maluma?! NIE MA MOWY!
    Tak bardzo liczyłam na jakieś zbliżenie między Lukiem a Mikeyem i w końcu się doczekałam! <333
    Ten fragment " Nie potrafię przestać o Tobie myśleć - wyszeptał. " CUDO, CUDO, MIÓD I MALINY ;333
    To było takie realistyczne, takie pełne bólu i tęsknoty,że ahhhhhh! miałam ochotę się tam zmaterializować i normalnie uczestniczyć w tym z nimi :D
    Błagam, niech oni będą razem, a żaden kurde Calum ani NIKT! niech się nie wpycha w ich cudowny ship <3 pisz dalej tak pięknie jak piszesz, miej wenę i spraw żeby ich pocałunki stawały się jeszcze słodsze! *_*
    PS. Podziwiam twoją systematyczność. xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Super super chce kolejny rozdział, bardzo mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG !!!!!! Następny SEXY MUKE MOMENTS xddd :D <3 <3 Kochaaam <3 Ten koniec mnie rozdupcył doszczętnieee ! :D :D <3 <3 <3 i wg nie spodziewałam się że to właśnie Mikey pocałuje Luke'a :D :D To był szok !!! <3 <3 <3 <3 <3 I naprawdę dziękuje że tak systematycznie dodajesz rozdziały nie wyrobiłabym już jak bym miała czekać dzień dłużej !!!! <3 <3 <3 <3 <3 MUKE MUKE MUKE MUKEEEEEEEE !!! <3 <3 <3 <3 Pozdro 69 + weny życzę kochanaaa <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaa!!!!# kiss muke!!!! Aaaaa!!!! Sorry... Genialny. Czekam na następny.
    ~Benefactor.
    PS. Sorry, że nic więcej nie napiszę, ale kompletnie nie wiem co... Ale wiedz że rozdział epic, jak każdy poprzedni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle rozdział genialny i z niecierpliwością czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Muke forever! Chociaz wole Lashtona ale zadowole sie Mukiem. Rozdzial swietny. Czrkam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG DZIĘKUJE ZA TEN ROZDZIAŁ, MORZE ŁEZ POMOCY (nakapałam łzami do jogurtu trolololo) "Zacząłem nawet tęsknić za tym jego głupim pewnym siebie uśmieszkiem, co tylko udowadniało mi, że może jednak lubiłem go trochę bardziej niż myślałem." Mikey, w końcu, taaaaaak bardzo się cieszę, że udało nam się dotrzeć na ten etap. Wiem, że jest ci ciężko i z tego powodu mi przykro, ale djhajhgdja przyznałeś sam przed sobą, że LUBISZ LUCYFERA HEHEHEHE <33333 Naprawdę jaram się tym strasznie, te całe przemyślenia ... MY FEELS *łezka* Już od początku jest bardzo wzruszająco, boję się czytać dalej.
    Buhahha, moje ulubione momenty, w których Michael zachowuje się awkward ... zwłaszcza przy mamie XD I czy mi się wydaje czy jego mama zasugerowała, że Ashton jest MIŁY w sensie no, to byłby dobry materiał na twojego chłopaka XD CZY ONA WIE? XD
    Luke sprowadzający kumpli do domu swojej dziewczyny jak do siebie ... JPR nie mogłam kochać go bardziej niż w tym momencie.
    Sikam ... Zawsze mówiłam, że Gabby to moja mistrzyni i wgl (i dalej tak jest oczywiście, muke team górą), ale ALEC TO JEST ŻYCIE. Płacze za każdym razem jak coś zrobi albo powie. Przekaż mu, że go kocham i chce jego numer telefonu.
    "- Luke już tam jest - rzuciła Rose wesoło." COO TAK PROSZE NAPRAWDE? JHEGSDHJGS NIE MOGŁO BYĆ LEPIEJ, już się bałam że Lucyfera nie bedzie przez dłuższy czas, przez tą ich 'kłótnie' (miałam ochotę napisać zerwanie lol XD).
    ..... CZY JA DOBRZE WIDZĘ?! CALUM JEZUUUU XD Tyle czasu czekałam na tą konfrontacje, chyba zaraz umrę.
    "Ale Luke już mnie zobaczył. Na krótką chwilę nasze spojrzenia się spotkały, a wtedy od razu odwrócił głowę" Ok, zabolało mnie to ... Nie wiem jak ciebie Mikey ... ale ugh czuje się źle z tym. Luke do cholery popatrz na niego, a nie odpierdalasz.
    "pamiętasz Michaela z urodzin Luke'a, prawda?" Buhahhaha, dlaczego tak bardzo mnie to śmieszy, uwielbiam tego typu sytuacje. Mikey taki słodki <3
    LUKE PRZYZNAJ SIĘ CZY TY JESTEŚ ZAZDROSNY I ZŁY BO NIE PASUJE CI TEMAT MALUM KISS. POWIEDZ PRAWDĘ. NIE MOGĘ SIE OPANOWAĆ TO JAK ON REAGUJE TO JEST ZA DUŻO DLA MNIE NIE WIEM CO SIE DZIEJE NAJPIĘKNIEJSZA CHWILA W MOIM ZYCIU - ZAZDROSNY O MICHAELA LUKE
    "- Och, to Ty jesteś tym gościem, który się z nim całował?!" MEHEHEH Gabby, jesteś taka dyskretna XDDD "W końcu Alec odchrząknął cicho i powiedział: - W takim razie miło Cię poznać." Alec błagam cię, nie mam już siły, żeby się śmiać, brzuch mi eksploduje.
    "Luke zacisnął usta w cienką linię, nie wyglądając na ani trochę rozbawionego tą całą sytuacją." PRZESTAŃ MI TO ROBIĆ ALBO NIE RÓB TAK ZAZDROSNY LUKE TO JEST WSZYSTKO JA NAWET NIE MOGĘ ... MAM TO UCZUCIE W ŚRODKU JAK KIEDY COŚ JEST TAK ZAJEBISTEGO, ZE NIE MOZESZ TEGO NORMALNIE SKOMENTOWAĆ WIEC JEST DKLJSFKSHKFHA KOCHAM
    " - Zamknijcie się kurwa - mruknął Luke, odzywając się wreszcie." OK >>>>>>>>>>>>>> Lukey broń swojego kotka ;(( płacze jak małe dziecko, co się dzieje ze mną ja nie wiem
    Ja myślę, że ASHLEY (japierdolesikam) wie wszystko i to jest największy fan związku Muke'a i potajemnie próbuje ich ze sobą zeswatać ... ASHLEY, GO GIRL!
    Już myślałam, że to nie pukał Luke tylko Rose czy Gabby, ale najwyraźniej chcesz pobić statystyki na najlepszy rozdział, jaki czytałam w życiu (ok, już dawno ci się to udało).
    Płaczę, bo Luke się tak martwi o biednego Mike'a.
    I JHASJHGS to jak Michael o nim myśli, dzizas, to jest najpiękniejsza rzecz na świecie. A już to : "Dla mnie to były aż dwa dni." doprowadziło mnie do zapaści serca.
    " i zamknąłem oczy, gdy oparł się czołem o moje. - Nie potrafię przestać o Tobie myśleć - wyszeptał." MUKEMUKEMUKEMUKEMUKE wcześniej chyba mówiłam, że nie mogę kochać Luke'a bardziej .... myliłam się, mogę. TO JEST MOJA RELIGIA, KONIEC ZE MNĄ
    I JESZCZE MICHAEL GO POCAŁOWAŁ NO CZY TO SIĘ SERIO WYDARZYŁO CZY JA TO SOBIE WYMYŚLIŁAM, BO TAK BARDZO CHCIAŁAM ŻEBY TO SIĘ ZDARZYŁO
    *przeczytała jeszcze raz*
    Ok ... KOCHAM CIĘ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, trochę się uspokoiłam, ale to naprawdę najlepszy rozdział mojego życia. Nie dość, że tyle się dzieje, to jeszcze same rzeczy, których chciałam. Spotkanie z Calumem, teksty Gabby i Aleca (pamiętaj, że chce jego numer) i NAJLEPSZY MUKE JAKI MÓGŁ BYĆ. Ja nie wiem czy wytrzymam do następnego ...<33333

      Usuń
    2. "[...] pamiętaj, że chce jego numer [...]" Ej czy ty właśnie podrywasz mojego przyszłego męża?! Alec tłumacz się! Omg haha kocham twoje komentarze! Jesteś bogiem dziewczyno! Leje zawsze z twoich tekstów tak bardzo! Omg haha

      Usuń
  12. Shippuje Maluma! hahah Musiałam wybacz. xd Prawda jest taka, że shippuje Muke. :D
    Czekam na kolejny rozdział. :3
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do LBA! Więcej informacji znajdziesz tutaj http://mistakes--ff.blogspot.com/p/nominacje.html :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne opowiadanie! Wchodzę tu codziennie, żeby sprawdzić, czy czasem nie zrobiłaś nam niespodzianki i nie ma nadprogramowego rozdziału ;P
    Dużo weny Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaaaaaaaaaa znowuuuuuuu!!!!!!!!!!!!
    Ide siusiac z wrazenia hahahaha
    Dobra a tak serio ide czyt dalej!!! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  16. 44 year-old Structural Analysis Engineer Randall Capes, hailing from Madoc enjoys watching movies like Laissons Lucie faire ! and Amateur radio. Took a trip to Muskauer Park / Park Muzakowski and drives a Econoline E150. Oficjalna strona

    OdpowiedzUsuń