czwartek, 16 kwietnia 2015

16.

 - Michael.
 Przewróciłem się na drugi bok, kompletnie ignorując osobę, która próbowała mnie obudzić. Nie chciałem wstawać z łóżka, chciałem wrócić do mojego snu. Gdzie Luke nawet nie znał mojej siostry, a ona miała innego chłopaka, z którym była przeszczęśliwa.
 Ktoś potrząsnął moim ramieniem, na co jęknąłem z niezadowoleniem i machnąłem dłonią, próbując ich od siebie odgonić.
 - Michael.
 - Zostaw mnie - mruknąłem, przekręcając się na brzuch, a wtedy schowałem twarz w poduszce.
 Poczułem jak materac obok mnie ugina się lekko, jakby ktoś położył się obok, ale nie zwracałem na to zbytnio uwagi i próbowałem z powrotem zasnąć. Powoli zacząłem odpływać i myślałem, że będę już miał święty spokój. Po chwili poczułem usta lekko muskające moją szyję, na co automatycznie otworzyłem szeroko oczy. Co do cholery...
 Zadrżałem, gdy tym razem poczułem je na moim odkrytym ramieniu i odwróciłem się szybko, żebym mógł zobaczyć, kto koło mnie leżał. Luke uśmiechnął się szeroko, widząc, że się obudziłem, a ja zamrugałem kilka razy, jakbym oczekiwał, że zaraz stąd zniknie. A może wcale się nie obudziłem i to jednak była kontynuacja mojego snu?
 Wysunąłem rękę do przodu i dźgnąłem go palcem w pierś, na co Luke zmarszczył brwi ze zdezorientowaniem.
 - Co robisz?
 - Co Ty robisz?! - rzuciłem, zrywając się z łóżka, gdy w pełni do mnie dotarło, co się działo.
 Oczywiście, że mając moje szczęście, moja stopa zaplątała się w pościel i tym sposobem wylądowałem twarzą na podłodze. Luke wybuchnął śmiechem, a ja zakląłem pod nosem, po czym niezdarnie się podniosłem i potarłem dłonią policzek, na którym wylądowałem. Czułem, jak zrobiło mi się gorąco na twarzy, ale udawałem, że wcale nie było mi głupio przez tę sytuację.
 - Nic Ci nie jest? - spytał Luke między kolejnymi napadami śmiechu.
 Posłałem mu mordercze spojrzenie i obszedłem łóżko, żeby wyjść z pokoju. Skoro już zostałem obudzony, równie dobrze mogłem zjeść śniadanie. Luke jednak miał inne plany, bo złapał mnie za biodra i pociągnął w swoją stronę, tak że usiadłem na jego nodze.
 - Hej, kotku - mruknął z uśmiechem i pocałował mnie w bolący policzek.
 - Nie możesz robić czegoś takiego - powiedziałem, wstając szybko. - I nie nazywaj mnie tak, ile razy mam Ci to powtarzać?
 Luke westchnął głośno i przewrócił oczami, rozsiadając się wygodniej na moim łóżku.
 - Co tym razem Ci nie pasuje?
 - Mówiłem Ci, że to był ostatni raz - powiedziałem cicho i założyłem ręce na pierś.
 - Nie wydaje mi się - odpowiedział Luke, kręcąc przecząco głową. - Tylko tak mówisz, ale sam wiesz, że to nieprawda.
 Zmrużyłem na niego oczy, na co on tylko zaśmiał się cicho i rozłożył wygodniej na moim łóżku. 
 - Jesteś dupkiem - burknąłem, po czym wyszedłem z pokoju, nie czekając na żadną reakcję z jego strony.
 Gdy zszedłem do kuchni, Alec i Gabby zajmowali już miejsca przy stole, a Rose krzątała się po pomieszczeniu, przygotowując jedzenie.
 - Powiedz, że robisz mi śniadanie - powiedziałem i opadłem na krzesło obok Aleca.
 - Robię wszystkim śniadanie - odpowiedziała Rose, spoglądając na mnie przez ramię. - Dlatego poprosiłam Luke'a, żeby Cię obudził.
 Pokiwałem głową i podparłem się łokciami o stół, a na dłoni oparłem podbródek. Luke dopiero teraz wszedł do kuchni i podciągnął się na blat, po czym posłał Rose wesoły uśmiech. Szybko odwróciłem wzrok w drugą stronę.
 - Mike, co Ci się stało w policzek? - spytał nagle Alec, brzmiąc na podejrzliwego.
 Nie miałem ochoty opowiadać im, jak przez moją własną niezdarnością upadłem na podłogę i okazało się, że nawet nie musiałem tego robić, bo Luke postanowił mnie wyręczyć.
 - Zaplątał się w kołdrę i upadł na podłogę - powiedział i zaczął śmiać się kolejny raz.
 - Mogę to sobie wyobrazić - mruknęła Rose z rozbawieniem.
 Wątpiłem, że mogła sobie wyobrazić, co dokładnie się stało...
 - Och, ok, już przez chwilę myślałam, że Luke Cię uderzył, żeby Cię obudzić - wtrąciła Gabby.
 - Jak Ty to kiedyś zrobiłaś? - spytałem, rzucając jej niezadowolone spojrzenie.
 - Nie marudź, zaraz mi oddałeś!
 Czułem, jak nagle spojrzenia pozostałej trójki skupiają się na nas i gdy Alec wyglądał na znudzonego (był wtedy z nami, więc dobrze wiedział, co się stało), Luke na rozbawionego, to Rose wytrzeszczyła na nas oczy, unosząc wysoko brwi.
 - Uderzyłem ją lekko po głowie - powiedziałem szybko. - Za to ona przywaliła mi mocno.
 - Alec kazał mi to zrobić! - krzyknęła Gabby, pokazując oskarżycielsko palcem na naszego przyjaciela. - Ile razy mam Ci to powtarzać?!
 - Ok, um, możemy już jeść - rzuciła głośno Rose, przerywając naszą rozmowę i postawiła na środku stołu patelnię z jajecznicą.
 Alec od razu zabrał się do nakładania jedzenia na swój talerz, a ja wziąłem kilka łyków ze szklanki soku, która stała obok mnie. Rose zajęła miejsce koło Gabby i nawet gdyby Luke chciał usiąść z nami, nie było już więcej krzeseł. Wyglądał jednak na całkowicie zadowolonego, siedząc na ladzie i machając nogami.
 - To co chcecie dzisiaj robić? - spytałem Gabby i Aleca, gdy wreszcie udało mi się nałożyć trochę jajecznicy.
 - Właściwie to Gabby i ja spędzamy dzisiaj dzień razem! - zawołała Rose wesoło.
 Spojrzałem najpierw na moją przyjaciółkę, która widząc moje spojrzenie, pokiwała głową, a później na Rose.
 - Skoro już niedługo wyjeżdżają, stwierdziłyśmy, że spędzimy trochę babskiego czasu razem, a wy możecie porobić coś w trójkę - dodała moja siostra, uśmiechając się do mnie szeroko.
 Alec jęknął z niezadowoleniem, a ja wzruszyłem ramionami. Przynajmniej jeśli on z nami będzie, to nie było szansy na to, żebym może przypadkiem znowu pocałował się z Lukiem. Pewnie będzie dziwnie i niekomfortowo, gdy będziemy we trójkę, ale nie mogłem zostać z nim sam.
 - Szczerze mówiąc, wolałbym pójść z wami - powiedział Alec, powodując, że zakrztusiłem się jedzeniem.
 - Wiesz co to znaczy "babski czas"? - spytała go Gabby. - Nie możesz iść z nami.
 Dzięki Ci Gabby, nawet gdy nie zdajesz sobie z tego sprawy, ratujesz mnie z ciężkich sytuacji. Moja radość jednak nie trwała długo, bo Rose zawołała:
 - Jasne, że możesz iść z nami! Właściwie to świetnie, Mikey spędzi trochę więcej czasu z Lukiem i może wreszcie się do niego przekona.
 Przekonałem się już do niego i to za bardzo. Spojrzałem w stronę Luke'a, który przez cały ten czas się nie odzywał, a na jego twarzy pojawił się ten zadowolony z siebie uśmieszek. Cholera.
 - To naprawdę dobry pomysł - powiedziała nagle Gabby, kiwając energicznie głową.
 - Dopiero, co powiedziałaś... - zacząłem, ale mi przerwała.
 - Zmieniłam zdanie, Alec może ponosić nam torby.
 Alec nie wyglądał już na tak szczęśliwego wizją pójścia z nimi jak jeszcze chwilę temu.
 - Co Ty na to, Luke? - spytała Rose, spoglądając na swojego chłopaka przez ramię. - Masz jakieś inne plany?
 Luke pokręcił głową i uśmiechnął się w jej stronę.
 - Nie, nie mam nic do roboty, chętnie spędzę czas z Michaelem.
 Cudownie, jak miałem powstrzymać się od całowania go, jeśli zostaniemy sami? Wróciłem do mojego jedzenia, ciągle myśląc o tej całej sprawie, póki sobie czegoś nie uświadomiłem. Luke i ja też mogliśmy gdzieś pójść, w jakieś miejsce publiczne, a wtedy na pewno do niczego między nami nie dojdzie.
 Wszyscy skończyli jeść wcześniej, gdy mój talerz dalej był w połowie zapełniony. Zmarszczyłem ze zdziwieniem brwi, obserwując jak Gabby i Rose wstały od stołu, a Alec po chwili zrobił to samo.
 - Skoro robiłam śniadanie, to teraz możesz wszystko tutaj ogarnąć, prawda Mikey? - spytała moja siostra, na co niechętnie pokiwałem głową.
 - Już idziecie?
 - Yhym, zobaczymy się po południu! - zawołała Gabby, po czym praktycznie wybiegła z kuchni.
 Alec westchnął głośno, ale poszedł za nią, a Rose przytuliła mnie szybko na pożegnanie. Potem podeszła do Luke'a, a ja wstrzymałem oddech, widząc, jak nachyliła się w jego stronę.
 Luke obrócił lekko głowę, a jej usta wylądowały na jego policzku.

*

 Przesuwałem wzrokiem po półkach zawalonych płytami, ale nigdzie nie mogłem znaleźć tej jednej, której szukałem. Nie rozumiałem już w ogóle, w jaki sposób to wszystko było tutaj podzielone, nie było żadnych kategorii, nie wyglądało też na to, żeby były rozłożone alfabetycznie. Był jeden wielki chaos. 
 - Tego szukasz?
 Spojrzałem na Luke'a, który pomachał płytą All Time Low i uśmiechnąłem się szeroko. Tak jak mówiłem mu wcześniej, mimo tego, że słuchałem jej mnóstwo razy w internecie, wciąż chciałem ją kupić.
 - Dzięki - mruknąłem i wyciągnąłem rękę po płytę, ale on odwrócił się na pięcie i zaczął iść w stronę kasy.
 Szybko go dogoniłem i wyrównałem z nim kroku, a on powiedział:
 - Ashton byłby oburzony, gdyby się dowiedział, że poszliśmy do innego sklepu niż tego, w którym pracuje.
 - Prawdopodobnie - dodałem, kiwając głową.
 Luke położył opakowanie na ladzie, a gdy sięgnąłem do kieszeni po portfel, złapał mnie za nadgarstek.
 - Daj spokój.
 Zmarszczyłem brwi ze zdezorientowaniem, a on wyciągnął swoje pieniądze i zapłacił za moją płytę. Później przerzucił rękę przez moje ramiona i zaczął prowadzić mnie w stronę wyjścia ze sklepu.
 - Dlaczego... Nie, oddam Ci pieniądze - powiedziałem wreszcie.
 - To gdzie teraz idziemy? - spytał, nie zwracając uwagi na moje słowa.
 Westchnąłem cicho, ale jeśli naprawdę mu zależało na tym, żeby zapłacić za moją płytę, to postanowiłem nie robić z tego problemu. Zresztą nie byłem nawet pewien, czy miałem przy sobie tyle pieniędzy, to zdecydowanie przekonywało mnie, żeby się o to nie kłócić.
 Rozejrzałem się dookoła, patrząc na każdy sklep wokół nas, nie mogłem jednak znaleźć żadnego, do którego chciałbym pójść albo w którym już nie byliśmy. Skoro Rose, Gabby i Alec poszli do centrum handlowego, pomyślałem, że zrobimy to samo i pojedziemy do tego, które było trochę dalej od mojego domu. Było tu dużo ludzi, zresztą mogliśmy wpaść na kogoś znajomego (co wiązało się z tym, że Luke nie mógł próbować mnie pocałować), więc było to bezpieczne miejsce do tego, żeby spędzić czas z Lukiem.
 Uświadomiłem sobie, że jego ręka ciągle była na moich ramionach, dlatego zrobiłem kilka kroków w bok.
 - Nie wiem - odpowiedziałem w końcu.
 Luke znowu zaczął iść, nie mówiąc nawet nic wcześniej, więc chcąc czy nie, ruszyłem za nim. Przez chwilę po prostu chodziliśmy po całym piętrze i o dziwo ciągle mieliśmy jakiś temat do rozmowy. Rose miała rację, gdy mówiła wtedy na początku, że lubimy dużo tych samych rzeczy.
 - Ok, wejdźmy tutaj - powiedział nagle Luke.
 Zaśmiałem się cicho, widząc, że zatrzymał się przed sklepem zoologicznym i zanim się zorientowałem, wszedł już do środka.
 - Patrz, Michael! - zawołał, gdy zatrzymałem się obok niego. - To Twoja rodzina.
 Spojrzałem na małe kotki zgromadzone w rogu pomieszczenia i prawie wydałem z siebie głośne "aww", póki nie przypomniałem sobie, co Luke właśnie powiedział.
 - Naprawdę zabawne, Luke.
 Luke usiadł na podłodze i wziął jednego z nich na ręce, po czym podniósł go na wysokość swojej twarzy i obrócił w moją stronę.
 - Wygląda jak Ty.
 Postanowiłem go zignorować i sam nie mogłem przepuścić takiej okazji, jaką było zobaczenie tylu małych kotków na raz. Pogłaskałem chyba każdego z nich, niektóre drapiąc za uchem, a inne po bokach. Kilka złapało mnie zębami za palce, więc zacząłem nimi "chodzić" po podłodze, żeby je goniły.
 - Michael...
 Zaśmiałem się cicho, gdy jeden potknął się o własne łapy, właściwie to był chyba ten sam, którego pokazał mi wcześniej Luke, twierdząc, że wygląda jak ja.
 - Kotku.
 Podniosłem głowę, patrząc w stronę Luke'a, a on uśmiechnął się pod nosem. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że zareagowałem na jego głupią ksywkę i poczułem, jak robi mi się gorąco na twarzy. Ugh, to był zupełny przypadek.
 - Siedzimy tu już dobre pół godziny, idziemy dalej?
 Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że minęło tak dużo czasu, więc niechętnie podniosłem się z podłogi.
 - Żegnajcie, jeszcze kiedyś się spotkamy - rzuciłem dramatycznym głosem, machając w stronę kotów.
 - Ok, skoro pożegnałeś się ze swoją rodziną, możemy już iść - mruknął Luke, łapiąc mnie za ramię i ciągnąc za sobą do wyjścia ze sklepu.
 - Właściwie to wiem, gdzie możemy pójść, muszę kupić nową farbę do włosów, już za długo mam zielony na głowie - powiedziałem, kierując się w stronę drogerii.
 Luke wyglądał na aż za bardzo podekscytowanego tym pomysłem i tylko przyśpieszył kroku, wciąż trzymając moją rękę, więc musiałem iść jego (zbyt) szybkim tempem. Gdy weszliśmy do środka sklepu, od razu skierowaliśmy się na półkę z farbami. Luke zmierzył mnie wzrokiem z zamyśloną miną, po czym zaczął przyglądać się opakowaniom i w końcu podał mi niebieską farbę.
 - No tak, powinienem był się domyślić, Twój ulubiony kolor.
 Co mi szkodziło, w sumie nawet miałem ochotę właśnie na niebieskie włosy. 
 - Aw, zapamiętałeś - rzucił przesłodzonym głosem, na co przewróciłem oczami.
Spojrzałem jeszcze raz na półkę przed nami, upewniając się, czy nie było tam innego koloru, który bym wolał. Sięgnąłem po pudełko z fioletową farbą, a Luke wysunął do przodu dolną wargę.
 - Uspokój się, biorę obie - mruknąłem, a widząc jego zdziwioną minę, dodałem: - Pomieszam je razem, powinno wyglądać dobrze.
 - Ok, właściwie może to wyglądać lepiej niż sam niebieski - przyznał Luke.
 Tym razem udało mi się zapłacić samemu za moje zakupy (i zauważyłem, że rzeczywiście nie starczyłoby mi na płytę), mimo tego, że Luke bardzo chciał to zrobić, a później był niezadowolony, gdy mu na to nie pozwoliłem. Nie miałem pojęcia, o co chodziło z nim i tym płaceniem za wszystko, czego chciałem.
 - Ok, chyba będę się już zbie... - zacząłem, ale Luke nagle mi przerwał.
 - Mam świetny pomysł.
 Szczerze w to wątpiłem, jednak niechętnie za nim poszedłem, bo znowu złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą. Luke dotykał mnie za często, co ani trochę mi się nie podobało (ok, właściwie to bardzo mi się podobało), przez co zacząłem się zastanawiać, czy on nie brał tego za randkę. To było prawdopodobne, biorąc pod uwagę to, że ciągle chciał mi za wszystko płacić.
 Spojrzałem na Luke'a, później na jego palce zaciśnięte wokół mojego nadgarstka i wziąłem głęboki oddech. Potrząsnąłem głową, próbując się pozbyć tych myśli. Luke musiał zdawać sobie sprawę z tego, że nic już nie mogło się między nami wydarzyć.
 - Chcesz, żebyśmy zrobili sobie zdjęcia? - spytałem wolno, gdy zatrzymaliśmy się przed budką.
 Luke pokiwał głową z szerokim uśmiechem, a ja wzruszyłem ramionami, pokazując mu, że było mi wszystko jedno. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na małej ławeczce, a Luke wyciągnął portfel. Tym razem nawet nie protestowałem, bo był to jego pomysł i nie zależało mi na tym, żeby wydać na to pieniądze. Wziąłem od niego płytę i schowałem ją do reklamówki z farbami, po czym odstawiłem wszystko na podłogę.
 - Ok, będą cztery zdjęcia - powiedział Luke. - Za chwilę zacznie je robić.
 Na ekranie zaczęło się odliczanie, więc zrobiłem zeza i wydąłem usta. Klik. Do drugiego zdjęcia uniosłem wysoko górną wargę, pokazując zęby i robiąc groźną. Nie byłem pewien, co zrobić do kolejnego, ale wiedziałem, że musiałem się szybko zdecydować. Luke złapał za mój podbródek i obrócił moją głowę w swoją stronę tak, że na trzecim zdjęciu się na siebie patrzyliśmy. On z lekkim uśmiechem na twarzy, ja z zaskoczeniem i uchylonymi ustami.
 - Co Ty...
 Zamknąłem oczy, gdy mnie pocałował i automatycznie oddałem mu pocałunek. Oparłem dłonie na jego karku, przyciągając go jeszcze bliżej, przez chwilę zapominając o tym, że miałem już tego nie robić.
 - Wszystkie zdjęcia są już zrobione - powiedział cicho, a jego usta otarły się o moje.
 Zamrugałem parę razy i odsunąłem się od niego, a on uśmiechnął się szeroko.
 - Luke! - zawołałem z niezadowoleniem.
 Podniosłem się z mojego miejsca, zabrałem swoją reklamówkę i wyszedłem na zewnątrz.
 - Co? - spytał, gdy wyszedł za mną.
 - Przestań mnie całować - rzuciłem, krzyżując przed sobą ręce.
 Luke zabrał dwa zestawy zdjęć i posłał mi rozbawione spojrzenie.
 - Ty też mnie całowałeś.
 Zaczął przyglądać się zdjęciom, więc w końcu podszedłem do niego i zajrzałem przez jego ramię. Przygryzłem wargę, by nie uśmiechnąć się szeroko na widok nas obu na zdjęciach. Luke podał mi jeden zestaw, a ja zgiąłem go w pół i włożyłem do portfela, chowając za zdjęciami mojej rodziny.
 Luke zaśmiał się cicho, a kiedy spojrzałem na niego z niezrozumieniem, powiedział:
 - Mówiłem Ci, że to nie był ostatni raz.

*

ekhem, tak, bardzo chciałabym płytę All Time Low XD

jakbyście pisały coś o tym opowiadaniu na tt, to dodajcie #esitf, żebym mogła to zobaczyć ;)

18 komentarzy:

  1. Boże tak bardzo perfekcyjni ajhdsbashdbh
    Chcę już następny rozdział! Uwielbiam ich, są tacy słodcy :D
    Jestem tylko ciekawa kiedy Rose zacznie coś podejrzewać albo się dowie ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie genialny rozdział.
    Pozdrawiam.
    ~ Benefactor ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny swietny. Jak ja wytrzymam tydzien?

    OdpowiedzUsuń
  4. Och mój Boże cudowny, fantastyczny rozdział! Cholera ile bym dała, żeby zobaczyć takie zdjęcia w rzeczywistości ha :)
    Wydaje mi się, że jest za fajnie i następny rozdział nie będzie już taki słodki. Wiesz, że każdego tygodnia w oczekiwaniu na czwartek, czytam to opowiadanie w całości po 2 razy? Taki mały nałóg :D
    Mikey miał bardzo fajną pobudkę, nie spodziewałam się Luke'a tak szybko ;P
    Życzę Ci dużo weny, cierpliwości do pisania i miliona różnych, ciekawych pomysłów. Dziękuję za cudowny rozdział :B

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG LUCAAAASA!
    PŁACZĘ PRZEZ KOŃCÓWKE!
    OMG MOJE EMOCJE TAK BARDZO ROZJEBANE OMG
    "Luke obrócił lekko głowę, a jej usta wylądowały na jego policzku." LUKE WŁAŚNIE WYGRAŁEŚ MOJE SERCE!
    AW MIKEY, KOTKI OMFG TAAAAAAK!
    LUKE, ZDJĘCIA I MIKEYYY JESZCZE BARDZIEJ TAK!
    TEŻ CHCĘ TĄ PŁYTĘ! ._.
    JEJCIU CZEKAŁAM TYLE CZASU, ALE BYŁO WARTO AF!!!
    BTW TO WIESZ, ŻE 14.05 MAM URODZINY I WIESZ JAKI TO DZIEŃ? TAK! CZARTEK!
    JA AKA BORN TO MUKE AF!
    TO BĘDZIE NAJLEPSZY PREZENT W HISTORII (NO CHYBA, ŻE BĘDZIE DRAMA TIME, CHLIP CHLIP).
    I TAK MIKEY, TERAZ JUŻ NIE POWIESZ, ŻE NIE JESTEŚ KOTKIEM!
    BTW CZY TYLKO JA MYŚLAŁAM, ŻE MIKE I LUKE COŚ TEN TEGO I MIKEY OBUDZIŁ SIĘ W ŁÓŻKU LUCASA? OMG HAHAHAHA
    LUKE OGÓLNIE TO JESTEŚ MOIM BOGIEM PO TYM ROZDZIALE SOŁ PJONA BRO! *GIF Z PRZYBIJANIEM PIĄTKI Z OBAMĄ*
    JESTEM TAK PODEKSCYTOWANA TYM ROZDZIAŁEM, ŻE TO AŻ MI MÓZG ROZPIERDALA NA PAPKĘ.
    OGÓLNIE TO CIĘ KOCHAM I TAK TROCHĘ PŁACZĘ, BO TO TAKIE SŁODKIE I TO JEST MÓJ GOAL I WGL TO CHCĘ TAK I KURWA PO PROSTU TAK. *CHLIP CHLIP*

    OdpowiedzUsuń
  6. bosheeee !!!! <3 Ten rozdziaaał jest taki bshbhbdsahvhdv <3 <3 <3 dziewczyno kocham Cię i twój blooooog !!!!!! <3 <3 To z tymi kotkami było takie takie Awwwww....... :D :D :D i jak się pocałowali w tej budceeee to wg rozdupcyło systeeeeem !!!!! :D :D Pamiętam jak dopiero się poznali i jak Mikey nie znosił Luke'a :P <3 <3 A teraz takie takie awwwww żeczy robią :P :P :P Luke......ty cwaniaczkuu....RANDKA ??? nom nom nom :D :D :D <3 <3 <3 Już coraz bliżej RUCHAŃSKA !!! Huehuehueehuehuehuheuh <3 <3 <3 <3 Weny życzęęęęę....... <3 <3 <3 i pozdrawiaaaaaaaaaaaaaaam BAAARDZO......hihi <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. OMFG !!!!! Genialne to cudowne poprostu cudowneee !!!!! <3 <3 <3 <3 Luke ty ty ty słodziaśny romantyku tyyy.... kochammmm Cię !!! <3 <3 To było takie ihXUHBCIUB jak zrobiłeś Mikemu pobudkę i jak go kotkiem nazywasz to ja po prostu tarzam się po podłodze !!!!! <3 :D hueheueuhue Ejjj !!! czy tylko mi się wydaje że Rose znajdzie te fotki i wszystko się wyda ??? No serio na pewno ktoś zobaczy te focie ja to wieeeeeem !! xDDD :P :P <3 <3 <3 Nie trać wenyyyy !!! <333 hyhyhhyhhy :D :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju Luke czasami tak bardz przypomnia mi Ivy xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże kocham to aww ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. CUDOWNY ROZDZIAŁ, jak zwykle ;3
    obawiam się tylko, że już za niedługo zrobi się bardzo nieprzyjemnie i to mnie dobija!
    no i EDGE OF TONIGHT - ta piosenka podbiła moje serce i teraz też chcę płytę All Time Low, czemu ty mi to robisz dziewczyno?! Ojejciu, aż nie mogę się doczekać kiedy między Mukiem będzie coś więcej niż tylko pocałunki, ahhh! pozostaje mi znowu czekać do kolejnego czwartku

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ich. :D Muke jest świetne. *_* Jak zwykle rozdział mi się podoba. :)
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  12. chlip, chlip Mikey, też śnie o tym, żeby tak było i o tym, żebyś mógł obściskiwać się z Lukiem bez wyrzutów sumienia, no i żebyście zaadoptowali sobie dziecko i mieszkali na przedmieściach i ... no, eckhem
    OMG OMG MYŚLAŁAM ŻE TO GABBY ALBO ALEC! Jak dobrze, że się myliłam ... <3
    HGSSHGASHGA jacy oni są uroczy
    nie, wcale nie płacze dlatego, że Michael siedzi na kolanach chłopaka swojej siostry, a on mówi do niego KOTKU .... nie, naprawdę, nie trzęsę się jak debil z tego powodu
    "Tylko tak mówisz, ale sam wiesz, że to nieprawda." same Lucyfer, same. Michael proszę cię, nie oszukuj nas wszystkich ... ja tam się nie dam w to wrobić (Luke najwyraźniej też XD)
    " - Nie marudź, zaraz mi oddałeś!" hahahahahahah, damski bokser. śmieje się bardzo, uwielbiam ich przyjaźń XD
    Ok, jest ze mną źle, bo czytam: "Alec od razu zabrał się do nakładania jedzenia na swój talerz" i ja nie wiem, ale zaczęłam się cieszyć i "omg Alec tak, jesteś taki super" ... pliz, nie mów mu tego, bo pomyśli, że mam na jego punkcie obsesje ... a nie mam, serio
    Ojjj, już ja dobrze wiem Luke, że CHĘTNIE SPĘDZISZ CZAS Z MICHAELEM ]:-> Rose gdybyś ty wiedziała, że wpychasz swojego chłopaka do łóżka brata ... heheheh XD jakoś tak lubię ten moment, idk XD
    " Luke obrócił lekko głowę, a jej usta wylądowały na jego policzku." ...... O MÓJ CZY ... TAK LUCAS KOCHAM CIE, dziękuje, że to zrobiłeś, jestem z ciebie naprawdę dumna :')
    Atl wszędzie! XD
    Czy to złe, jeżeli ta sytuacja skojarzyła mi się z "ok, kupie ci płytę, a ty zrobisz mi loda" trolololo, wybacz, nie panuję nad tym...
    Za to ja zrobiłam głośne Awwwwwwww. Racja, Mikey to kitten <3
    Tak, też zauważyłam, że zapamiętał! Dlaczego oni muszą być tacy cute?
    "Nie miałem pojęcia, o co chodziło z nim i tym płaceniem za wszystko, czego chciałem." Dobra, Michael, posłuchaj. Jeżeli umawiasz się z facetem na randkę, to zazwyczaj tak jest, że on za wszystko płaci... Także no, skoro jesteś jego little bitch, to się do tego przyzwyczaj XD
    Ok ... przeczytałam dalszą część i ... hihhihihihi RANDKA <3 (myślałam, że tylko ja to sobie tak wmawiam, ale jednak Mikey też to zauważył, więc jeszcze raz - hihihihihiihihih RANDKA <3)
    O tak, czuje że ta budka ze zdjęciami to chytry plan naszego Lucyfera ... *czyta dalej*
    HSJAHSJGSJAHG POCAŁOWALI SIĘ WRTGHBNM I MIKEY SIĘ NIE OPIERAŁ (oczywiste XD) NO ALE TAK BARDZO TAK SUPER RANDKA LUKE, TY TO MASZ POMYSŁY!
    Ale mi się podobało <3 Końcówka najlepsza! Hehehe, Luke się nie da poskromić XD

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham !!!! Swietnie ci wyszedł czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej jest tak słodko i cudownie między nimi :) aż się boję kolejnego rozdziału. Jak już ktoś wyżej napisał, też sądzę, że Rose znajdzie ich zdjęcia i w ten sposób o wszystkim się dowie.
    Uwielbiam to opowiadanie. Czekam na dalsze części :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jejku jejku jejku to jest coraz bardziej emocjonujące chce kolejny szkoda że dopiero pojawi sie w czwartek :( ale no będę czekać ze zniecierpliwieniem, teraz ostatno miałam problemy z komputerem i nie mogłam przeczytać rozdziały od razu w czwartek ale wreszcie dzisiaj się udało :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojejku. Brak mi słów. Ciekawa koncepcja, fajne wykonanie :)
    Zyskałaś nową czytelniczkę!
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i cieplutko pozdrawiam
    Szczurzynka <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Awwww jak słodko to zdecydowanie była taka troche "randka" 💕 ja Luke wpadł na pomysł to myślałam ze kupi Mike'owi kota 😂😂

    OdpowiedzUsuń