czwartek, 9 kwietnia 2015

15.

 - Ok, Michael, co jest?
 Uniosłem głowę i spojrzałem na Gabby ze zmarszczonymi brwi, nie mając pojęcia, o co jej chodzi. A raczej udawałem, że właśnie tak było.
 - Wiem, że coś się stało z Lukiem i Tobą. Mów wszystko.
 Popatrzyłem na Aleca, ale on wpatrywał się we mnie z tą samą zaciętą miną, czekając aż coś powiem. Zakręciłem łyżeczką w moich lodach i rozejrzałem się dookoła, chcąc się upewnić, że nie było tu nikogo znajomego, który mógłby nas usłyszeć.
 - Um, Luke może mnie pocałował - powiedziałem cicho.
 Gabby wzięła głęboki oddech i wytrzeszczyła na mnie oczy, a Alec spytał:
 - Może pocałował?
 - Na pewno pocałował - mruknąłem, a Gabby zasłoniła usta dłonią, próbując ukryć swoje podekscytowanie. - Wtedy kiedy byliśmy w barze... Wyszedłem na zewnątrz, a on poszedł za mną i...
 Przerwałem, nie będąc pewnym jak dokończyć, po czym wzruszyłem nieznacznie ramionami. Alec skrzywił się lekko, a ja wpakowałem sobie trochę lodów do ust i wymamrotałem:
 - A później zrobił to znowu i sam nie wiem, dlaczego nie odepchnąłem go żadnym razem. Dlatego poszedłem do domu, bo czułem się z tym źle i nie chciałem go widzieć.
 - Nie mogę uwierzyć, że dopiero nam o tym mówisz! - zawołała Gabby z oburzeniem, a po chwili dodała: - Ale później jeszcze się widzieliście, prawda? Rozmawialiście o tym czy...
 - Powiedział, że zerwie dla mnie z Rose - rzuciłem szybko. - Że mu się podobam i naprawdę mnie lubi, dlatego z nią zerwie.
 Alec i Gabby wymienili między sobą znaczące spojrzenia, a ja wepchnąłem sobie do ust kolejną łyżkę lodów.
 - Co mu na to odpowiedziałeś? - spytała moja przyjaciółka z podekscytowaniem i zaczęła machać ręką, chcąc pokazać mi, żebym się pośpieszył.
 - Że nie może tego zrobić - odpowiedziałem, na co jej mina od razu zrzedła. - Chyba nie myślałaś, że się zgodziłem? Nie mógłbym zrobić tego Rose, tym bardziej po tym co powiedziała mi wcześniej...
 - Co powiedziała?
 Gabby wydawała się strasznie niecierpliwa z moim wolnym opowiadaniem i praktycznie podskakiwała na krześle, za to Alec tylko przyglądał mi się uważnie, nie odzywając się ani słowem.
 - Że myśli, że go kocha - powiedziałem i potarłem palcami skronie. - Kazałem Luke'owi zapomnieć o tym, że się pocałowaliśmy, ale gdy byliśmy u Ashtona, poszedł za mną do łazienki i stał tak blisko mnie, że nie mogłem się powstrzymać i go pocałowałem... Jestem idiotą.
 Uderzyłem lekko głową o stół i wydałem z siebie niezadowolony pomruk.
 - Och, dlatego was tak długo nie było, bo się obściskiwaliście?
 Oparłem brodę na dłoniach i pokiwałem nieznacznie, czując jak robi mi się gorąco na twarzy. Miałem unikać Luke'a, a zamiast tego zacząłem się z nim całować. Naprawdę cudowny był ze mnie brat...
 - To co teraz zamierzasz zrobić? - spytał Alec, pochylając się nad stołem trochę bardziej w moją stronę.
 - Nie mam pojęcia, jak o nim myślę to mam ochotę jednocześnie go uderzyć i pocałować, i sam już nie wiem, co mam zrobić... Może na resztę wakacji pojadę do was, a później prosto do akademika, gdy rozpocznie się rok szkolny? To całkiem dobry pomysł, może nie wrócę nawet do domu na święta, zresztą do tego czasu na pewno mi przejdzie to głupie zauroczenie czy cokolwiek to jest...
 - Luke powinien z nią zerwać - powiedział w końcu Alec, przerywając moją wypowiedź.
 - Co? Nie, nie może z nią zerwać, to ją za bardzo zrani, pojebało Cię...
 - Jesteś idiotą, Michael - dodał, na co zmarszczyłem brwi z niezrozumieniem. - Wolisz, żeby Twoja siostra chodziła z kolesiem, który ją zdradził? Któremu podoba się ktoś inny?
 Zamknąłem parę razy usta i zamknąłem, nie wiedząc nawet w jaki sposób powinienem na to odpowiedzieć.
 - Nie wydaje mi się, żeby Luke choć w połowie czuł do niej to, co czuje do Ciebie - wtrąciła Gabby i uśmiechnęła się do mnie nieznacznie. - Luke nigdy nie patrzy na nią w ten sposób, w który patrzy na Ciebie.
 - Ale i tak nie mógłbym z nim być - powiedziałem uparcie, nie chcąc przyjąć do świadomości tego, co do mnie mówili. - A Rose go kocha, nie mógłbym jej powiedzieć, że całowałem się z jej chłopakiem... To by ją załamało.
 Alec prychnął pod nosem, a ja osunąłem się trochę na moim krześle, wiedząc już, że to, co zaraz powie, nie spodoba mi się ani trochę.
 - Jestem pewien, że Rose wolałaby znać prawdę niż być oszukiwaną, a Ty po prostu boisz się, że Cię znienawidzi.
 Potarłem dłońmi twarz i pokręciłem przecząco głową.
 - Nie wiem, ja... on złamie jej serce, jeśli z nią zerwie, ona już tak wiele razy cierpiała przez kolesi i... kurwa mać.
 Na chwilę zapanowała między nami cisza, gdy ja intensywnie zastanawiałem się nad tym, co powinienem zrobić. Wiedziałem, że najlepiej byłoby, gdybym po prostu zaczął ignorować Luke'a, ale po ostatnich wydarzeniach wątpiłem w to, żebym mógł to zrobić. Panicznie jednak bałem się, że moja siostra mnie znienawidzi po poznaniu prawdy, a tego chyba bym nie przeżył. Nie mogłem znaleźć żadnego dobrego wyjścia z tej sytuacji.
 - Um, więc to nie był dobry pomysł, żeby go tutaj zaprosić? - mruknęła niepewnie Gabby.
 Rozsunąłem palce tak, żebym mógł na nią spojrzeć, a ona uśmiechnęła się niewinnie.
 - Napisałam też do Ashtona, ale powiedział, że ma pracę, za to Rose umówiła się z jakimiś koleżankami... A Luke'a widzę już przez okno, więc za moment tu będzie, przepraszam.
 - Gabby! - zawołałem z niezadowoleniem i podciągnąłem się na krześle.
 - Może to pomoże? Wyjaśnicie sobie teraz wszystko?
 Zgromiłem ją wzrokiem i odruchowo przesunąłem palcami przez włosy, mając nadzieję, że nie wyglądają tak źle, jak wtedy gdy wychodziłem z domu.
 - Potrzebuję napić się alkoholu...
 - Wątpię, że podają go w kawiarni.
 Wziąłem głęboki oddech, gdy usłyszałem głos Luke'a i spojrzałem niepewnie w jego stronę. On posłał mi szeroki uśmiech i usiadł na krześle obok mnie, nie zauważając niezręcznej atmosfery.
 - Widzę, że prawie już skończyliście, pewnie będzie chcieli zaraz stąd wyjść tak, jak było z pizzerią - powiedział, pokazując na praktycznie puste już miski Gabby i Aleca.
 Zjadłem dopiero połowę moich lodów, ale z tego wszystkiego nie miałem już w ogóle apetytu.
 - Nie jestem już głodny, możemy od razu iść - powiedziałem i udawałem, że nie zauważam, że cała trójka mi się przygląda.
 Luke zabrał łyżkę z mojej dłoni i przesunął miskę w swoją stronę, po czym zaczął jeść. Spojrzałem na niego z niedowierzaniem, a on tylko wzruszył ramionami z niewinnym uśmiechem.
 - Powiedziałeś, że nie jesteś już głodny, nie chciałem, żeby się zmarnowało, a nie brzydzę się jeść po Tobie - wytłumaczył i puścił mi oczko.
 Nic dziwnego, że nie brzydził się po mnie jeść, skoro miał już wcześniej mój język i ślinę w swoich ustach...
 - Ok, to co chcecie robić? Bo za pół godziny mam randkę z tym kolesiem, którego poznałam kilka dni temu - odezwała się Gabby, na co Alec i ja posłaliśmy jej niezadowolone spojrzenia.
 - Żartujesz sobie? - spytałem i założyłem ręce na pierś.
 Dlaczego do cholery zaprosiła tutaj Luke'a, skoro doskonale wiedziała, że będzie musiała zaraz się zbierać? Jeśli jej nie będzie z nami, to będzie jeszcze gorzej.
 - Napisał mi o tym dopiero jakiś czas temu, a nie mogłam mu odmówić...
 - Nie mogłaś czy nie chciałaś? - spytałem z ironią i uniosłem brew.
 - Serio Gabby, mogłaś powiedzieć mu, że dzisiaj nie możesz i przełożyć to na inny dzień - dodał Alec, brzmiąc na lekko poirytowanego.
 Na pewno tak samo bardzo jak ja nie chciał, żebyśmy zostali w trójkę z Lukiem. Gabby zaczęła mówić coś szybko po hiszpańsku, a ja westchnąłem głośno, odpuszczając już sobie całkowicie tę rozmowę.
 - Ona wie, że nie rozumiesz hiszpańskiego? - spytał cicho Luke, nachylając się w moją stronę.
 Spojrzałem kątem oka na niego akurat, gdy przyłożył łyżeczkę do ust i wysunął język do przodu, by zlizać z niej resztkę loda. Zadrżałem i utkwiłem wzrok w stole, starając się wyrzucić ten obraz z mojej głowy.
 - Nie jestem pewien - odpowiedziałem, na co Luke zaśmiał się cicho.
 - Ok, skończyłem - powiedział tym razem głośniej, ściągając uwagę wszystkich na siebie. - Jeśli chcecie, możemy już stąd wyjść.
 Gabby pokiwała głową, podnosząc się szybko ze swojego miejsca i ruszyła do drzwi, a Alec przewrócił oczami za jej plecami. Luke i ja ruszyliśmy wolno za nimi tak, że oboje chcieliśmy wyjść z budynku w tym samym momencie.
 - Idź pierwszy - powiedział, a ja zrobiłem krok do tyłu, żeby to on najpierw przeszedł.
 Luke położył dłonie na moich bokach i popchnął mnie lekko do przodu przed sobą, śmiejąc się cicho, gdy potknąłem się i prawie przewróciłem. Szybko odsunąłem się od niego, widząc znaczące spojrzenia Gabby i Aleca i zacząłem iść przed siebie, mówiąc im, że równie dobrze możemy odprowadzić Gabby na miejsce jej randki.

*

 Nie byłem pewien, jak to się stało, że wylądowałem w pokoju Luke'a. Gabby poszła na swoją randkę, a Alec wtedy powiedział, że wraca do domu i zanim zdążyłem się odezwać (i powiedzieć mu, że idę z nim), on sobie poszedł, zostawiając mnie z Lukiem.
 Właściwie nawet nie do końca chciałem pozbyć się jego towarzystwa, chociaż wiedziałem, że im więcej czasu będę z nim spędzał, tym bardziej się do niego przywiążę. Dlatego stwierdziłem, że sam chyba też będę się już zbierał, mimo tego, że Luke nie był z nami nawet całą godzinę. Ale on złapał mnie wtedy za nadgarstek i zaproponował, żebym do niego przyszedł. Chciałem mu odmówić, jednak gdy usłyszałem, że ma nową płytę All Time Low i możemy jej posłuchać, niepewnie się zgodziłem.
 Byłem już raz u niego w pokoju i też słuchaliśmy razem muzyki, więc nic złego nie powinno się stać, prawda? To tylko zwykłe przyjazne spędzanie czasu z chłopakiem mojej siostry, nic wielkiego...
 - Trzymaj - mruknął Luke, gdy wszedł do pokoju i podał mi szklankę coli.
 Usiadłem na jego łóżku, krzyżując przed sobą nogi i od razu wziąłem kilka dużych łyków, obserwując uważnie to, co robił. Luke wziął laptopa z biurka, po czym zajął miejsce obok mnie, siadając tak, że nasze kolana się dotykały. Przygryzłem wargę, zerkając co chwilę w to miejsce, a on włączył komputer i sprawdził, czy płyta była w środku.
 - Nie mogłem się powstrzymać, żeby jej sobie nie kupić - powiedział, włączając odtwarzacz, a z głośnika poleciały pierwsze sekundy Satellite.
 - Słuchałem jej już milion razy w internecie, ale też chciałbym ją kupić - odpowiedziałem i odłożyłem szklankę na stolik obok.
 Luke pokiwał głową z uśmiechem, obracając się bardziej w moją stronę.
 - Miałem dokładnie to samo, wczoraj odebrałem ją od Ashtona, bo kupił mi ją, jak był w pracy.
 Czułem się dość dziwnie, tak po prostu siedząc z nim tutaj, jakby nic się nie stało i wcale nie pocałowaliśmy się kilka razy. Przypuszczałem, że Luke powiedziałby coś na ten temat, gdyby nie to, że ostatnio kazałem mu o wszystkim zapomnieć i zabroniłem zrywać z moją siostrą.
 Jednocześnie zauważałem, że przebywanie w jego towarzystwie było o wiele przyjemniejsze niż wydawało mi się wcześniej. Rozumiałem już też, dlaczego wszyscy tak bardzo go uwielbiali, mimo tego, że wciąż potrafił mnie denerwować. Luke miał w sobie coś takiego, co przyciągało do niego ludzi i sprawiało, że trudno było go długo nie lubić. Nawet jeśli było się tak upartą osobą jak ja.
 - Masz jakąś ulubioną piosenkę? - spytałem i odchrząknąłem cicho.
 - Póki co chyba nie, wszystkie strasznie mi się podobają - odpowiedział, a jego palce lekko musnęły moje kolano, ale nie wiedziałem, czy zrobił to specjalnie czy przypadkiem. - A Ty?
 - The Edge Of Tonight.
 Na jego twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech i pokiwał lekko głową.
 - Tak, ta jest naprawdę dobra! - zawołał, po czym sięgnął do laptopa, żeby włączyć właśnie tę piosenkę.
 Poruszyłem się niekomfortowo na moim miejscu, przesuwając spojrzeniem po całej jego twarzy. Jego blond włosach postawionych do góry, jego cudownych niebieskich oczach, zadartym nosie i lekko rozchylonych ustach.
 Nie mogłem nawet ukryć tego, jak się w niego wpatrywałem, bo przez cały ten czas on też nie spuszczał ze mnie wzroku. Jego spojrzenie zatrzymało się na moich wargach, na co odruchowo zwilżyłem je językiem, a wtedy on pochylił się bardziej w moją stronę.
 Jego twarz znalazła się blisko mojej i naprawdę miałem ochotę go pocałować, ale nie mogłem tego zrobić. On był zajęty, do cholery przecież chodził z moją siostrą. Nie mogłem tak po prostu się z nim całować, kiedy tylko miałem ochotę (a miałem na to ochotę praktycznie przez cały czas).
 Tyle, że wtedy jego usta dotknęły lekko moich, ledwo co je muskając i pozwalając mi się odsunąć w każdej chwili. Ale zamiast to zrobić, zamknąłem oczy, przysuwając się bliżej niego. Luke zauważając, że nie mam zamiaru na niego nawrzeszczeć ani go odepchnąć, przechylił głowę w bok, pogłębiając pocałunek. Jego dłonie złapały za moje biodra i pociągnął mnie ku sobie tak, żebym usiadł na jego kolanach.
 Przestałem myśleć o czymkolwiek innym, skupiając się wyłącznie na nim i tym przyjemnym uczuciu, które powodował dotyk jego ust na moich. W tle ciągle grała ta sama piosenka All Time Low, którą Luke musiał ustawić, żeby leciała w kółko, co powodowało, że cała ta sytuacja była dla mnie jeszcze lepsza.
 Jego usta wylądowały na mojej szyi, więc odchyliłem głowę bardziej do tyłu, a palce zacisnąłem na jego ramionach. Zamruczałem cicho, po czym otworzyłem szeroko oczy, zdając sobie sprawę z tego, co zrobiłem.
 - Naprawdę jesteś kotkiem, co? - szepnął Luke do mojego ucha i przygryzł jego płatek.
 Zadrżałem i przymknąłem znowu oczy, łapiąc się mocniej jego ramion.
 - Nie nazywaj mnie tak - powiedziałem cicho, na co on zaśmiał się lekko.
 Jego dłonie z moich bioder zsunęły się niżej i przycisnął mnie bardziej do swojego ciała tak, że mogłem poczuć lekkie wybrzuszenie w jego spodniach. Z moich ust wydobył się cichy jęk, którego nie potrafiłem powstrzymać i tym razem to ja zacząłem całować go po szyi. Luke oparł plecy o łóżko, a ja opadłem razem z nim, opierając mój cały ciężar na jego ciele. Podparłem się przedramionami o materac, by trochę się podnieść, ale on tylko znowu przyciągnął mnie bliżej siebie.
 Zsunąłem się ustami niżej na jego obojczyki, a on wsunął dłonie pod materiał mojej koszulki i zaczął przesuwać nimi w górę i dół moich pleców, czasem drapiąc po nich lekko paznokciami. Mruknąłem przy jego skórze, po czym uniosłem głowę, a on od razu pocałował mnie kolejny raz.
 Pisnąłem cicho, gdy przewrócił nas tak, że teraz to ja leżałem pod nim i oplotłem jego szyję ramionami. Luke przygryzł moją dolną wargę, więc rozchyliłem usta, a on przesunął językiem po moim podniebieniu. Całowanie go było najprzyjemniejszą rzeczą, jaką do tej pory zrobiłem i chciałem robić to już cały czas. Mógłbym tak leżeć tu przez kilka następnych godzin, całując go, póki nie byłbym już w stanie ruszać ustami.
 Wsunąłem palce w jego włosy, ciągnąc za nie lekko, a on swoimi dłońmi przesuwał ciągle po moich bokach, czasem ściskając je mocniej palcami i powodując, że z moich ust wydobywał się cichy jęk. Już nawet nie starałem się tego kontrolować.
 Głośny dźwięk telefonu rozbrzmiał po pokoju, ale Luke nic sobie z tego nie robił i dalej mnie całował. Najpierw też postanowiłem to zignorować, ale po chwili ciszy komórka znowu zaczęła dzwonić, więc odepchnąłem go lekko od siebie.
 Luke warknął pod nosem z niezadowoleniem i przewrócił się na bok, po czym wyciągnął telefon z kieszeni swoich dżinsów. Wziąłem kilka głębokich oddechów, próbując się trochę uspokoić, a on powiedział cicho:
 - Um, to Rose.
 Podniosłem się szybko do pozycji siedzącej i spojrzałem na niego wielkimi oczami. Byłem całkiem pewien, że to był znak od wszechświata, że byłem chujową osobą.
 - Odbierz - rzuciłem, widząc, że nie zamierzał tego zrobić.
 Dlaczego ciągle to robiłem, choć wiedziałem, że nie powinienem był i jak bardzo to było złe? Nie mogłem się oprzeć Luke'owi, a może tak naprawdę nie chciałem tego zrobić.
 - Hej, yhym, jestem w domu - mruknął Luke, przyciskając komórkę do ucha. - Nie mogę, umówiłem się z chłopakami.
 Z jakiegoś powodu wiedziałem, że to było kłamstwo, a Luke po prostu miał nadzieję, że posiedzi tu ze mną jeszcze przez jakiś czas. Obserwowałem uważnie jego reakcję, gdy rozmawiał z moją siostrą, jakbym bał się, że nagle zrobi przerażoną minę i powie mi, że Rose wie, co przed chwilą robiliśmy.
 - Ok, yhym, prawdopodobnie zobaczymy się jutro. Pa.
 Luke zakończył szybko połączenie i przysunął się z powrotem bliżej mnie, nachylając się nade mną z nieznacznym uśmiechem na twarzy.
 - Na czym skończyliśmy?
 - Luke, nie - powiedziałem i położyłem dłoń na jego piersi, żeby nie mógł się bardziej do mnie zbliżyć. - Nie powinienem był tego robić, to nie powinno się wydarzyć, to było złe, tak cholernie złe.
 - To dlaczego to sprawia, że czuję się tak dobrze? - spytał, na co zacisnąłem palce na materiale jego koszulki.
 - To już się więcej nie wydarzy, jasne? - mruknąłem, na co Luke pokiwał głową z wesołym uśmiechem.
 - Oczywiście - powiedział z ironią, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wcale tak nie było.
 Skoro już tyle razy go pocałowałem, to jeśli zrobię to jeszcze jeden raz, nic takiego się nie stanie... Ale to będzie ostatni raz, nie mogłem więcej tego robić, nieważne, jak bardzo tego chciałem.
 - To jest ostatni raz, Luke - powiedziałem i pociągnąłem za jego koszulkę tak, że jego twarz znalazła się milimetry od mojej. - Później o wszystkim zapomnimy... Będzie, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
 - Jak sobie życzysz, kotku - szepnął, zanim połączył nasze usta razem.
 To zdecydowanie nie był ostatni raz.

*

przepraszam, że rozdział tak późno, ale dopiero dzisiaj wieczorem miałam czas, żeby się za niego zabrać
nie wiedziałam w ogóle, co w nim napisać, więc wyszedł obściskujący się Muke ;D

jakbyście pisały coś o tym opowiadaniu na tt, to dodajcie #esitf, żebym mogła to zobaczyć ;)

13 komentarzy:

  1. Ja pierdole sikam !!!! <3 <3 <3 <3 To zdecydowanie najlepszy rozdziaaaał !!!!! Maaamoo kochaj !!!! xDDDD Bosheeee i te zakończenie (kurwa turlam się po podłodze) będzie sex !!!! hueheuheueh ponosi mnie taaaak baaardzo mnie ponosiii <3 <3 <3 <3 <3 MUKEEEEEE Awwwww ;333 <3 <3 :D :D Wenyyy życzę kochaaana , weny <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się bałam, że nie dasz dzisiaj rozdziału, a jednak! nie wiem co napisać, mam w głowie takie ajadhfdshfhjsdfgsfhg, że czuję się jak chora psychicznie. TO BYŁA NAJLEPSZA ICH WSPÓLNA SCENA FOREVER. i ten Mikey mówiący, że to już ostatni raz, oh jaki on jest słodziutki ;3 nawet nie masz pojęcia jak twoje opowiadanie na mnie działa, jak zobaczyłam, że dodałaś ten rozdział to latałam po całym domu jak głupia i krzyczałam :D LUKE. LUKE. LUKE. nie mam słów, on jest taki idealny, że to aż boli. no nie mogę nic więcej sklecić, jestem sparaliżowana po tym rozdziale i niech oni się więcej całują, ah ta adrenalina! kocham cie dziewczyno, kocham to opowiadanie, kocham Muke'a i wszystko co oni razem robią. <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku świetne, słodkie i wgl, ja chce jak najszybciej kolejną część, jejku jaka jestem podekscytowana, coraz lepiej się robi prócz tego że oboje będą wreszcie musieli powiedzieć Rose o tym wszystkim, lecz nie będzie to łatwe, może zrozumieć a może także obu ich znienawidzić, wszystko jest możliwe, ale pewnie jeszcze długo będą to ukrywać i wgl, a potem jeszcze wyjdzie na to że za długo i wszystko wyjdzie samo na jaw a wtedy to nie wiem co się stanie, ale chce żeby byli razem, lecz z drugiej strony sprawi to ból Rose, normalnie masakra, czekam na kolejny rozdział kurde ale nie wiem czy wytrzymam do czwartku bo jestem taka ciekawa co będzie dalej, pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. TA SCENA TO BYŁO KURWA COŚ!
    WGL LUCAS.... JA WIEM, ŻE MICHAEL JEST TAKI PODNIECAJĄCY (SAMA MAM CHCICE JAK NA NIEGO PATRZE, ALE CIIII...) ALE SERIO BRO, OGARARNIJ SWOJEGO PRZYJACIELA, BO WĄTPIE, ŻE KOTEK ZROBI TO TAK SZYBKO JAKBYŚ TY TEGO CHCIAŁ :)))
    OMG OMG OMG OMG OMG OMG!!!
    LUKE TO DUPEK AF ALE GO I TAK UWIELBIAM!
    MIKEY, TAK JESTEŚ KOTKIEM!
    I MOJĄ MAŁĄ CUTIE PIE!
    A NIE MÓWIŁAM, ŻE ALEC DOBRZE GADA? TO MÓJ PRZYSZŁY MĄŻ!
    JA PIERDOLE NO KOCHAM GO, NO!
    GABBY TO TAKA MAŁA FANGIRL AF!
    OGÓLNIE TO SPRAWA Z ROSIE MNIE DOBIJA I NISZCZY CAŁY MÓJ KOLOROWY ŚWIAT.
    OH! I TAK MIKEY, ALBUM ATL TO MOJE ŻYCIE I TAK MICHAEL, TA PIOSENKA JEST ŚWIETNA.
    WIESZ, ŻE JAK MICHAEL ZACZĄŁ CAŁOWAĆ SZYJE LUKE'A TO MYŚLAŁAM SOBIE "ZARAZ BĘDZIE CHCIAŁ ZROBIĆ MU MALINKĘ, A TEN GO ODEPCHNIE, ALBO PRZYNAJMNIEJ POWIE, ŻE NIE BO ROSIE" ALE NIE! PAN DUPEK PRZEWRACA GO NA ŁÓŻKO!
    SPOSÓB W JAKI TRAKTUJE ROSE ŁAMIE MI SERCE.
    JESTEM NIEMAL PEWNA, ŻE GDY TYLKO PRZELECI MICHAELA, ZERWIE Z ROSIE, WYJEDZIE BEZ WYJAŚNIEŃ NA FARME MOJEGO WUJKA BY HODOWAĆ PROSIAKI.
    HHAHHAHAHAHAHAHA ŻARTUJĘ OCZYWIŚCIE! MÓJ WUJEK NIE MA FARMY! XD ALE CO DO LUKE'A.. NADAL MU NIE UFAM. JESTEM ROZERWANA POMIĘDZY "HOLY SHIT MUKE!" A "ROOOOOOSIE!"..
    DLACZEGO MIKEY MUSI MIEĆ TAK ZAJEBISTĄ SIOSTRĘ?! CZEMU NIE MOŻE BYĆ ONA JAKĄŚ ZIMNĄ SUKĄ?
    NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO JĄ UWIELBIAM..
    JA TU UWIERAM PRZEZ ROZERWANIE SERCA NA PÓŁ!
    SZKODA MI ROSE TAK BARDZO (CO NIE OZNACZA, ŻE NIE PRZECZYTAM SCENY NA ŁÓŻKU JESZCZE RAZ... GAY PORN AF! HAHHAHHA JUST KIDDING ;P)
    I TERAZ ZNÓW CZEKAĆ TYDZIEŃ. EH
    DO NASTĘPNEGO! XX

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzisz co robisz z ludźmi? Księżniczka Hood'a nie śpi o 4 nad ranem, żeby dać Ci komentarz :D
    Wczoraj jak zasypiałam to moją ostatnią myślą było, że jak wstanę to będę miała nowiutki rozdział do czytania. I nie zawiodłam się! :) Chyba dziś będę Ci życzyć, żebyś jak najczęściej miała tak mało czasu bo obściskujący się Muke to życie!!!! Oni są tacy seeeeksi razem.
    Ale biedna Rose... Mam nadzieję, że nie będzie się długo złościć na Mike'a bo kotek na to nie zasługuje.
    A poza tym scena z pytaniem czy Gabby wie, że Michael nie rozumie hiszpańskiego mnie rozwaliła :D:D:D To są zajebiści przyjaciele :D
    Na koniec życzę Ci dużo weny i pomysłów na to i tysiąc innych ff, które mam zamiar czytać :)
    Miłego dnia wszystkim czytającym!

    OdpowiedzUsuń
  6. idealny ♥ czulosci Muke'a to najlepsze momenty

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehehehhe, Gabby ja wiedziałam wcześniej XD
    Żal mi Mike'a, naprawdę ... on to ma problemy ... (zero ironii). W sumie chciałabym żeby on i Luke byli razem i się obściskiwali ]:->, ale jak sobie pomyślę, że biedna Rose na tym ucierpi to moje serce się rozpada. SZYBKO ROSE ZNAJDŹ SOBIE INNEGO FACETA PLZ. Tak będzie najlepiej dla niej, Michaela, Luke'a i mnie (no i jeszcze Gabby). Nie chce żeby cierpiała, nie rób jej tego :(
    "Wolisz, żeby Twoja siostra chodziła z kolesiem, który ją zdradził? Któremu podoba się ktoś inny?" Alec, miałeś już nie być tak zajebisty ... Coraz bardziej się w tobie zakochuje. Co z tym numerem?
    JHSHGGADADG "Luke nigdy nie patrzy na nią w ten sposób, w który patrzy na Ciebie." GHSAHUYTRXCVBNM< :OPIW%%#$%^ MY FEELS , MUSZĘ SIĘ USPOKOIĆ BO CHYBA MAM ZAWAŁ
    "- Jestem pewien, że Rose wolałaby znać prawdę niż być oszukiwaną, a Ty po prostu boisz się, że Cię znienawidzi." No kurwa. W końcu ktoś kto myśli mądrze i bezstronnie patrzy na tą sprawę. Nie spodziewałam się, że ktoś, kto spędza swój wolny czas jedząc chrupki przed tv będzie dawał takie dobre rady XD (moja miłość do Aleca poziom nieograniczony). Serio, jak można być tak zajebistym. Każde jego słowo dla mnie jest idealne <3
    Mikey :( to słodkie, jak się martwisz o siostrę. jesteś dla niej taki dobry (ok, wytnijmy ten fakt jak całowałeś się trzy razy z jej facetem). No, ale rozumiem go, bo ciężko się oprzeć takiemu ideałowi jak Luke, zwłaszcza jeżeli sam ma na ciebie ochotę. *marzenie*
    TO BYŁ BARDZO DOBRY POMYSŁ, GABBY, MOJA KRÓLOWO.
    " - Potrzebuję napić się alkoholu..." same. nie wiem czy wytrzymam emocjonalnie to, co zaraz nadciągnie ...
    O matko, jakie to było urocze, jak Luke jadł z miski Michaela. JARAM SIĘ. Czy jestem nienormalna, że tak uważam i praktycznie skacze na łóżku? XD
    hahahahahahahahahahahahahaha, śmieje się (po hiszpańsku oczywiście)
    LUKE NIE BĄDŹ TAKI DOTYKALSKI BO MOJE ŻYCIE JEST WTEDY W NIEBEZPIECZEŃSTWIE I SERCE MI BIJE TAK MOCNO I JAK SIĘ UŚMIECHASZ DO MICHAELA TO JA ZACZYNAM PŁAKAĆ BO TO JEST ZA DUŻO I PO PROSTU PRZESTAŃ
    "ma nową płytę All Time Low" ahhh, te pragnienia autora XD
    FML FML FML ...... F M L CAŁUJĄ SIĘ JENYY, to nie może się dziać, jakfjhfhafa kocham już ten rozdział, ale nie przeczytałam go nawet do końca. I PLUS ZA PIOSENKĘ W CHUJ
    " - Naprawdę jesteś kotkiem, co?" .............................................. umarłam.
    To jest najlepsza rzecz na świecie. Zaraz chyba nie wytrzymam ... Mruczący Michael to jest teraz moja religia, mogę umrzeć, jestem szczęśliwa .... XD
    Ygh, wiedziałam, że nie może być tak pięknie. Z momentu, w którym piszczę i mam łzy w oczach, bo omg MUKE TYLE MUKE'A, przeskakuje na depresję życia, bo moja mała Rose dzwoni i ona nic nie wie i mam teraz wyrzuty sumienia, bo tak bardzo MUKE AF, ale też ROSE AF i co ja mam zrobić ...
    Ok, zaczęli sie znowu całować, forget it, już zapomniałam czemu przed chwilą byłam smutna
    (ale to nie zmienia faktu, że jestem zła na Lucyfera ... porozmawiamy sobie poważnie kolego ... albo lepiej niech ci Alec do rozumu przemówi, że jak chcesz pukać brata swojej dziewczyny to nie tak sytuacja powinna wyglądać. Masz szczęście, ze jesteś taki idealny, bo łatwiej mi wybaczyć ci te karygodne błędy)
    "- To jest ostatni raz, Luke - powiedziałem" I nagle cała polska, cały fandom, cały blogspot zaczyna się śmiać. Nie, Mikey, nie licz na to. Nie myśl, że ci na to pozwolę XD

    MUUUUUUUUKEEEEEEEEEE AFFFF, chce więcej takich postów *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to. :D Strasznie mnie rozwalił tekst: ,,Byłem całkiem pewien, że to był znak od wszechświata, że byłem chujową osobą.'' hahaha Genialne xd
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Uwielbiam Twoje opowiadania.
    Czekam na czwartek :) Dużo weny Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne. Przedwczoraj zaczelam czytać i juz jestem tu. Nie idzie się oderwać. Sądząc po tym co zaobserwowalam dziś będzie rozdział? Czekam z niecierpliwoscia.

    OdpowiedzUsuń
  11. O moj boxe czy tylko ja odczuwam silne potrzeby fizjologiczne gdy to czytam????
    Aaaaawwww muke boze jakie to jest lfkKabJaka kurwaaaaaaaa czemu to jest takie urocze
    Ah ja chce to na zywo albo chociaz film jezu
    Omg stop
    Ide czytac dalej
    Supi bo jest 23:20 a jutro do szkoly agahahah

    OdpowiedzUsuń