czwartek, 12 lutego 2015

7.

 - Kim Ty kurwa jesteś?!
 Skrzywiłem się i próbowałem wstać z podłogi, ale skończyło się na tym, że znowu na nią opadłem. Wszystko trochę za bardzo kręciło się w tym momencie.
 - Hej, zielone włosy, mówię do Ciebie! - krzyknęła jeszcze raz. - Całowałeś mojego chłopaka!
 Och, no tak, to była dziewczyna Caluma... Spojrzałem w jego stronę, ale on wyglądał, jakby zasnął i w ogóle nie przeszkadzała mu głośna muzyka, ani to jak jego dziewczyna właśnie się na mnie darła.
 - Nie umiesz mówić? - zakpiła, pochylając się bardziej nade mną. - Zabrakło Ci języka? Przed chwilą używałeś go, aż za dużo.
 Nie miałem pojęcia, co mam jej odpowiedzieć, że nie wiedziałem, że jest zajęty? Właściwie to o tym wiedziałem, ale upiłem się na tyle, że wyleciało mi to z głowy.
 - Wypierdalaj stąd albo zaraz coś Ci zrobię, przysięgam! - krzyknęła.
 Wyglądała dość przerażająco jak na dziewczynę. Jej spojrzenie mogłoby zabijać, nie mówiąc już o jej długich paznokciach, które właśnie wbiła mi w ramię, gdy pociągnęła mnie do góry, żebym się podniósł.
 - Um, przepraszam - powiedziałem niepewnie, ale zabrzmiało to bardziej jak pytanie. - Ja... to nie powinno się wydarzyć.
 Dalej byłem za bardzo pijany, żeby móc logicznie myśleć w całej tej sytuacji, ale jej pojawienie się otrzeźwiło mnie chociaż trochę. Chyba potrzebowałem się znowu napić...
 - Jasne, że nie powinno się wydarzyć! - zawołała, gdy wreszcie udało mi się podnieść i zachwiałem się. - To mój pieprzony chłopak, a Ty siedziałeś mu na kolanach i miałeś język w jego gardle!
 - Przepraszam? - powtórzyłem głupio.
 Jej ręka dalej zaciśnięta była wokół mojego ramienia i byłem pewien, że zostaną mi w tym miejscu ślady po jej paznokciach, ale bałem się powiedzieć cokolwiek na ten temat. Jak Calum mógł z nią chodzić i nie bać się o swoje życie każdej minuty?
 - Hej, co tu się dzieje? - usłyszałem głos mojej siostry.
 Odetchnąłem z ulgą, wiedząc, że ona pomoże mi się jej pozbyć. Oczywiście razem z nią przyszedł też Luke, ale w tym momencie nie miałem nic przeciwko temu. Najważniejsze, żeby odciągnęli jej uwagę ode mnie, zanim rozerwie mi rękę.
 - Shay, co robisz, zostaw go - powiedział Luke, rzucając jej ostre spojrzenie.
 Puściła niechętnie moją rękę i obrzuciła mnie nieprzyjemnym spojrzeniem, po czym odwróciła się bardziej w ich stronę.
 - Ten frajer obściskiwał się z Calumem!
 Rose zaśmiała się lekko, najwidoczniej uznając to za żart, za to Luke uniósł brwi i spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Później oboje popatrzyli na kanapę, gdzie Calum sobie spał, nie zwracając uwagi na nic, co działo się wokół.
 Jego dziewczyna podeszła do niego i uderzyła go w mocno ramię, na co ten jęknął z niezadowoleniem, po czym machnął na nią ręką, chcąc ją od siebie odepchnąć.
 - To jakieś nieporozumienie - powiedziała Rose, przyglądając się z niepokojem temu, jak Shay zaczęła potrząsać Calumem, żeby go obudzić. - Zresztą Michael jest hetero.
 - Tak - powiedziałem, kiwając szybko głową.
 Shay spojrzała na mnie przez ramię i zmrużyła oczy, a ja odwróciłem głowę w drugą stronę.
 - Wiem, co widziałam - syknęła Shay, tym razem patrząc na Rose. - Musiałam go ściągnąć z Caluma!
 - Ciekawe... - mruknął Luke.
 Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc, co dla niego mogło być ciekawego w tej sytuacji. Najchętniej niepostrzeżenie bym stąd uciekł, ale wątpiłem w to, że mi się uda, skoro ledwo co trzymałem się na nogach.
 - Czego kurwa chcesz? - spytał wreszcie Calum, przecierając oczy dłońmi.
 Rose podeszła bliżej mnie i objęła mnie ręką w pasie, jakby bała się, że zaraz padnę na ziemie, jeśli mnie nie przytrzyma. Uśmiechnąłem się do niej z wdzięcznością, ale ona tego nie odwzajemniła i zamiast tego przyjrzała się dokładnie mojej twarzy.
 - Po prostu nic nie mów - wyszeptała, tak żebym tylko ja ją usłyszał.
 Przyłożyłem palec do ust i zachichotałem, a ona przewróciła oczami, dopiero wtedy zwróciłem z powrotem moją uwagę na Caluma i Shay, która właśnie się na niego darła. On przyłożył sobie dłoń do czoła, krzywiąc się i starając ją uciszyć, ale na nic się to nie zdało.
 - Shay, możesz się na chwilę uspokoić? - spytał Luke i przewrócił oczami.
 Świetnie, postanowił zainterweniować. Miałem nadzieję, że wyprowadzi ją z tego pokoju i porozmawiają o wszystkim na osobności, mimo tego, że to ja byłem zaplątany w całą sprawę.
 - Nie mogę się uspokoić, skoro mam za chłopaka - w tym momencie uderzyła Caluma w pierś. - zdradliwego - kolejne uderzenie. - dupka.
 - O czym Ty mówisz? - spytał Calum zaspanym głosem.
 Oparłem się bardziej na Rose, a ona zachwiała się, gdy próbowała uratować nas oboje przed bolesnym spotkaniem z podłogą. Jedyne na co miałem teraz ochotę, to napić się więcej alkoholu i może poznać jakąś fajną dziewczynę. Och, Rose miała mnie z kimś poznać!
 - O czym mówię?! Dopiero co się o to kłóciliśmy, idioto! I na tej samej imprezie mnie zdradzasz, na dodatek z kolesiem!
 Calum zmarszczył brwi i skrzywił się, gdy wrzasnęła mu prosto w twarz, a jej dłonie ciągle uderzały o jego pierś. Luke złapał jej ręce, odciągając ją do tyłu, na co ta nadepnęła mu na stopę.
 - Kurwa mać - syknął Luke i puścił ją tak, że poleciała do przodu, prawie upadając przy tym na Caluma. - Mam dosyć.
 Zaśmiałem się cicho, po czym zasłoniłem usta dłonią, bo Rose mówiła mi, że mam być cicho. Luke spojrzał na mnie i uśmiechnął się z rozbawieniem, widząc moją reakcję.
 - Nie mam pojęcia... - zaczął Calum, rozglądając się dookoła. - co się dzieje.
 - Podobno całowałeś się z Michaelem, stary - podpowiedział mu Luke z nie do końca zadowoloną miną.
 - Niemożliwe - odpowiedział Calum i pokręcił głową.
 - Ty kłamliwy palancie!
 Calum złapał za nadgarstki Shay, gdy ta znowu próbowała go uderzyć, ale nie mógł jej zbyt długo utrzymać, biorąc pod uwagę to, jak bardzo był pijany.
 - Odpierdol się, jezu...
 - Czy Ty jesteś kurwa poważny? Obściskiwałeś się z tym gościem - wskazała na mnie dłonią, na co wtuliłem się bardziej w Rose. - i mówisz, że ja mam się odpierdolić?!
 - Co zrobiłem? - spytał i zaśmiał się cicho. - Shay, kochanie...
 Calum wyciągnął do niej ręce i próbował ją przytulić, ale ta tylko odepchnęła go od siebie. Ok, czy teraz mogłem już sobie stąd pójść? Ziewnąłem głośno, skupiając mój wzrok na Luke'u. Dalej miał na głowie tę bordową czapkę z daszkiem i wyglądał tak samo dobrze jak na początku imprezy. Teraz gdy już zacząłem uważniej mu się przyglądać, nie mogłem odwrócić od niego wzroku. Jak jedna osoba mogła być tak idealna?
 - Ok, więc z tego, co zrozumiałem, Michael i Calum się całowali, ale Calum jak widać jest najebany w trzy dupy i nawet nie ogarnia, co się wokół niego dzieje, więc możesz się trochę uspokoić, Shay i porozmawiać z nim, jak będzie trzeźwy.
 Szybko popatrzyłem na nią, żeby sprawdzić jej reakcję, spojrzała na Luke'a z niezadowoleniem, ale w końcu pokiwała głową. Uff, całe szczęście. To chyba znaczyło, że nic mi nie zrobi. Teraz mogłem wrócić do przyglądania się Luke'owi.
 - Wychodzimy, Calum. - usłyszałem głos Shay, ale już nie zwracałem na nią uwagi. - Teraz.
 - Ugh, chcę jeszcze zostać... poznaliśmy z Ashtonem tego fajnego gościa... Michaela?
 Widziałem, jak Luke zacisnął szczękę, patrząc gdzieś przed siebie, a gdy podążyłem za jego spojrzeniem, zobaczyłem Caluma.
 - O mój... nienawidzę Cię, Calum, nigdy więcej nie pijesz... - syknęła Shay, łapiąc go za dłoń i próbowała zmusić go, żeby zaczął z nią iść.
 Calum tylko śmiał się pod nosem, jakby jej zdenerwowanie było niesamowicie zabawne. Pomachał do Luke'a na pożegnanie, a później odwrócił się w stronę Rose i moją.
 - Och, Michael, heeej! Hej, Michael!
 Shay posłała mi mordercze spojrzenie, jakby to, że Calum się do mnie odezwał, było moją winą.
 - Z Tobą policzę się innym razem - powiedziała do mnie.
 - Zostaw mojego brata w spokoju, to, że Twój chłopak Cię zdradził, to nie jego wina - powiedziała ostro Rose, trochę mnie zaskakując.
 Calum pokiwał głową, chociaż chyba nawet nie miał pojęcia, o czym dokładnie była mowa, a Shay już nie patrząc na żadne z nas, zaczęła szybko iść, ciągnąć go za sobą.
 - Hej, Cal! - zawołałem.
 Rose spojrzała na mnie z niedowierzaniem, a ja zacząłem z powrotem przyglądać się Luke'owi. Wyglądał na zmęczonego całą tą imprezą albo może to przez tę sprawę z Shay, nie byłem pewien. Na pewno nie wyglądał, jakby miał właśnie najlepszy czas w swoim życiu.
 Musiał poczuć, że na niego patrzę, bo odwrócił się w moją stronę z uniesionymi wysoko brwiami, jakby pytał mnie, czego chciałem. Zaśmiałem się cicho i zakryłem twarz ręką, czując jak moje policzki robią się gorące pod jego spojrzeniem.
 - Ugh, myślałam, że jest trochę bardziej trzeźwy, ale wychodzi na to, że nie... - powiedziała Rose ze zrezygnowaniem.
 Zsunąłem rękę trochę niżej, żeby móc na nich spojrzeć i zobaczyłem, jak Luke przygląda mi się z rozbawieniem.
 - Przyniosę mu wodę, zostaniesz z nim? - spytała Rose, zwracając się do Luke'a.
 - Jestem dużym chłopcem, mogę zostać sam - odpowiedziałem od razu.
 Próbowałem się od niej odsunąć, ale potknąłem się o własne nogi, na szczęście nie wylądowałem na podłodze, bo wpadłem prosto na Luke'a, który złapał mnie za biodra.
 - Już to widzę, jak sam sobie poradzisz - powiedział z rozbawieniem.
 Wzruszyłem ramionami i wyprostowałem się, uśmiechając się w jego stronę leniwie.
 - Poznaj mnie z jakąś fajną laską - mruknąłem, skupiając wzrok na jego nosie.
 Luke miał naprawdę ładny nos...
 - Uspokój się, casanova. Zresztą jesteś pewien, że chcesz poznać właśnie dziewczynę?
 Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się nad tym, co powiedział i pozwoliłem mu się poprowadzić w stronę kanapy. Nie zauważyłem wcześniej, że jego dłonie wciąż były na moich biodrach, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało.
 - Um, tak - odpowiedziałem niepewnie, gdy Luke popchnął mnie lekko i opadłem na kanapę.
 Luke usiadł obok mnie i zaczął intensywnie wpatrywać się w swoje kolana, za to ja nie spuszczałem wzroku z jego twarzy.
 - Kurwa, całowałem się z jakimś kolesiem? - spytałem nagle, czując jak dopiero teraz w pełni to do mnie dotarło.
 - Taa, z moim przyjacielem - rzucił i nawet na mnie nie spojrzał.
 Gdybym był teraz trzeźwy, na pewno zacząłbym stresować się z tego powodu, ale póki co, nie obchodziło mnie to, aż tak bardzo, byłem bardziej zaskoczony z tego powodu.
 - Który jest zajęty - dodał Luke, wreszcie unosząc na mnie wzrok. - Co Ci do cholery strzeliło do głowy? Dlaczego w ogóle... 
 - Calum jest fajny - powiedziałem i oparłem głowę na ramieniu Luke'a. - I gorący. Jak Ty.
 - Jak ja? - powtórzył po mnie.
 - Yhym. Właściwie to Ty jesteś gorętszy i kurwa masz tę czapkę, i wyglądasz po prostu... jakim cudem człowiek może być, aż tak seksowny i przystojny, i piękny, i idealny, i...
 Zaciąłem się, myśląc nad kolejnym słowem, ale skupienie się na czymś takim było dla mnie za trudne w tym stanie. Żałowałem, że nie mogłem teraz zobaczyć twarzy Luke'a, ale byłem zbyt zmęczony, by podnieść głowę z jego ramienia.
 - Dzięki, kotku - odpowiedział po chwili.
 Zaśmiałem się cicho i odsunąłem od niego, zasłaniając twarz rękawem mojego swetra, który naciągnąłem na dłoń.
 - Co robisz? - spytał Luke z rozbawieniem.
 Pokręciłem tylko głową, nie chcąc mu powiedzieć, że zawstydził mnie tym, jak mnie nazwał. Dziwne, normalnie przeszkadzałoby mi to, ale w tym momencie, gdy usłyszałem to słowo z jego ust, moje serce zaczęło bić jak szalone.
 - Kotek, nie chowaj się przede mną.
 Złapał za moją dłoń i położył ją na moim udzie, choć dalej trzymał je razem. Wziąłem głęboki oddech, patrząc na moją nogę, gdzie znajdowała się teraz jego ręka. Nie mówiąc już o tym, że znowu nazwał mnie w ten sam sposób.
 - Chyba muszę się jeszcze napić...
 Luke zaśmiał się cicho i pokręcił głową, zabierając dłoń z mojej nogi i kładąc ją na swojej własnej. Miałem ochotę za nią złapać i położyć na wcześniejsze miejsce, ale się powstrzymałem.
 - Starczy Ci picia na dzisiaj, Rose ma przynieść wodę, nie wiem, co zajmuje jej tak długo.
 Jęknąłem z niezadowoleniem i wysunąłem do przodu dolną wargę, robiąc smutną minę. Prawie zapomniałem, że w pokoju byli jacyś inni ludzie oprócz nas, jedyną osobą, którą widziałem, był Luke.
 - Myślisz, że Calum rozstanie się przeze mnie ze swoją dziewczyną? - spytałem niepewnie.
 Wyglądała na dość wredną, ale nie znaczyło to, że życzyłem jej, żeby jej związek się rozpadł. Jeśli Calumowi odpowiadał jej charakter, to miałem nadzieję, że przeze mnie nie będzie miał zbyt dużo kłopotów. Chociaż widząc to, jak się tutaj zachowywała, nie zapowiadało się na to.
 - Nie - odpowiedział i brzmiał na pewnego tego, co mówił. - Są razem już 3 lata, kłócą się co chwilę, ale zawsze do siebie wracają.
 - Ok, to dobrze...
 - Chociaż nigdy żadne z nich nie zdradziło - dodał po chwili.
 Spojrzałem na niego z przerażeniem, a on zaśmiał się cicho, widząc moją minę.
 - Spokojnie, pogodzą się - powiedział. - Ale następnym razem nie całuj kolesi, którzy mają dziewczyny, co?
 Na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech, gdy przygryzł wargę w miejscu, gdzie miał kolczyka, a ja przełknąłem nerwowo ślinę. Z jakiegoś powodu brzmiało to dla mnie, jakby miał na myśli coś całkiem odwrotnego.
 - Mikey, tu jest Twoja woda.
 Podskoczyłem na miejscu, gdy nagle usłyszałem głos Rose. Byłem tak bardzo skupiony na Luke'u, że nawet nie zauważyłem momentu, w którym do nas podeszła. Wziąłem od niej butelkę i zacząłem pić z niej łapczywie, starając się nie zwracać na nich uwagi.
 - Przepraszam, że tak długo, spotkałam po drodze Ashtona, który wyglądał na pół żywego i załatwiłam nam transport do domu. Zabierzemy go od razu ze sobą.
 - Mam pojechać z wami? - spytał od razu Luke.
 - Nie, nie, niczym się nie przejmuj, to Twoje urodziny.
 Oderwałem się od butelki i wytrzeszczyłem na niego oczy, przypominając sobie, że rzeczywiście była to jego impreza urodzinowa.
 - Wszystkiego najlepszego! - krzyknąłem.
 Przytuliłem go mocno, prawie się przy tym na nim kładąc, a on objął mnie ramionami w pasie.
 - Dzięki - odpowiedział wesołym tonem. - Kolejny raz.
 - Mikey, dobrze się czujesz? Możemy już jechać?
 Niechętnie odsunąłem się od Luke'a i pokiwałem głową w odpowiedzi na pytania mojej siostry. Powoli podniosłem się z kanapy, wypiłem do końca zawartość butelki i oddałem jej już pustą.
 Luke poszedł z nami do przedpokoju, gdzie Ashton siedział na podłodze i uśmiechnął się szeroko na nasz widok.
 - Super impreza, super.
 Gdy wreszcie Luke'owi udało się podnieść Ashtona z podłogi, a Rose poszła po dziewczynę, która miała nas zawieźć, wpakowaliśmy się do samochodu.
 - Na pewno sobie poradzisz? - spytał Luke, zwracając się do Rose.
 Ona tylko pokiwała głową w odpowiedzi i pocałowała go szybko, zanim zajęła miejsce z przodu. Ashton spał już obok mnie z głową opartą o szybę i nogami na moich kolanach wygiętymi w taki sposób, że nie mogło to być komfortowe.
 - Wszystkiego najlepszego! - zawołałem, na co Luke posłał mi rozbawiony uśmiech.
 - Ok - powiedział wolno, opierając dłoń na otwartych drzwiach po mojej stronie. - Rose, zadzwoń do mnie, jak dojedziecie.
 Moja siostra zapewniła go, że na pewno to zrobi i żeby niczym się nie przejmował, tylko skupił na swojej imprezie. Na pewno zaraz i tak się kończyła, było już dość późno, a przynajmniej tak mi się wydawało.
 - Pa, Lukey! - zawołałem, gdy miał już zamknąć drzwi.
 Luke spojrzał na mnie zdziwieniem, a Rose odwróciła się na swoim siedzeniu, by móc na mnie spojrzeć.
 - Pa, Michael.
 Gdy zamknął drzwi, machałem do niego jeszcze przez chwilę, a później odjechaliśmy i zniknął mi z oczu. Najpierw odwieźliśmy Ashtona, którego Rose musiała dotargać do jego domu, mimo tego, że zaproponowałem jej moją pomoc, stwierdziła, że zdecydowanie łatwiej jej będzie zrobić to beze mnie.
 W domu od razu wcisnęła mi w dłoń szklankę wody, którą wypiłem do dna, a wtedy jak najciszej się dało, staraliśmy się wejść po schodach. Byłem już pełnoletni, więc mogłem pić bez problemu, oboje jednak wiedzieliśmy, że będzie lepiej, jeśli rodzice nie zobaczą mnie w takim stanie.
 Wreszcie udało mi się dojść do mojego pokoju, Rose poszła ze mną i wyciągnęła mi z szafy jakąś koszulkę do spania, po czym rzuciła nią we mnie. Najchętniej od razu rzuciłbym się na łóżko, ale wiedziałem, że lepiej będzie, jeśli się najpierw przebiorę.
 Usiadłem na łóżku i odetchnąłem głośno, pocierając moje zmęczone oczy. Rose podeszła z powrotem do drzwi, ale przystanęła we framudze, patrząc na mnie ostatni raz.
- To będzie zabawne jutro rano, gdy będziesz trzeźwy i zaczniesz wariować, bo całowałeś się z Calumem.
 Po tym wyszła, zamykając za sobą drzwi, na które patrzyłem się przez kolejne kilkanaście sekund. Cholera, ja naprawdę całowałem się z Calumem.

*

pijany Michael jest taki auhiugosgr

jakbyście pisali coś o tym opowiadaniu na tt, to dodajcie #esitf, żebym mogła to zobaczyć ;)

10 komentarzy:

  1. Dziewczyno Caluma, przerywasz Malumowi w pocałunku, bijesz Caluma, a do tego krzyczysz na Michaela .... How dare you?! Dobrze, że Luke był taki bohaterski i kazał ci się uspokoić:)
    Więc ok, to były zdecydowanie najlepsze sceny Muke'a ... mam w żołądku takie ksnadkfjhfj, że sobie nie wyobrażasz. Luke ... zamiast wkurwić się na Michaela, ze najebał się i zrobił akcje na jego urodzinach, przez co musiał interweniować, to on się do niego uśmiecha i jest taki cute awwwww, wgl seksi (i wszystko na raz). A później jak siedzą na kanapie i nie wiem czy tylko sobie to nakręcam (bo tak bardzo chce żeby to była prawda) ale wydaje mi się że Lukey był trochę... zazdrosny? XD Jeżeli tak, to mogę umrzeć. Nie, właściwie to już mogę umrzeć, bo Michael mnie zniszczył tak bardzo ... te jego wyznania to dahsdjahgjka ZYCIE, tak bardzo się cieszyłam <333333 Kocham go, to było genialne, NAJLEPSZE. I omg co będzie później, kiedy sobie przypomni co powiedział Luke'owi ... (chyba że to Luke mu o tym przypomni...hehe XD) I kiedy myślałam,ze już nie mogę być bardziej emocjonalna, to wyskakujesz z 'Dzięki, kotku' ....
    A NA SAM KONIEC SCENA MOJEGO ŻYCIA, MY SIN MY SOUL LIGHT OF MY LIFE FIRE OF MY LOINS (tak, cytuje to bo nie kontroluje tego co czuje w tym momencie,)
    UWAGA:
    "Zaśmiałem się cicho i odsunąłem od niego, zasłaniając twarz rękawem mojego swetra, który naciągnąłem na dłoń. - Co robisz? - spytał Luke z rozbawieniem.[...] - Kotek, nie chowaj się przede mną."
    ...........................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
    jeżeli da się coś bardziej niż umrzeć - to właśnie jest mój moment. Mam ochotę sobie to wytatuować, ustawić na tapetę i patrzeć codziennie. To mogłaby być jedyna rzecz, którą potrafiłabym zapamiętać i NIE WIERZĘ ŻE TO PISZE ALE .... FANGIRLING POZIOM HARD TYLE EMOCJI ŻE NIE MOGĘ NIC WIĘCEJ JAK PŁAKAĆ I W OGOLE NIE WIEM CO JA WYPISUJE W TYM KOMATARZU ALE NIE MOGE SIE OPANOWAĆ BO DLA TAKICH RZECZY ŻYJĘ (już nie, bo umarłam)
    Uf, dobra na koniec: ja chcę więcej najebanego Ashtona i Caluma XD
    PS. JHSAGSAJDHLDA NIE MOGĘ MUKE
    PS2. MUUUUUUUUUUUUUKEEEEEEEEEE
    PS3. MOJE SERCE NIE WYTZRYMUJE, MUKE

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww Muke ^^ Uwielbiam gdy Luke mówi do niego kotku :3 Kiedy next? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. JA PŁACZĘ
    MOJE SERCE BIJE JAK POWALONE
    BOŻE MUUUUUUUUUUUUUUKEEEEEEEE TO ŻYYYYYYCIEEEEEEEEE
    KOCHAM CIE KURWA MAĆ
    ALE JEZU "NIE CHOWAJ SIĘ PRZEDE MNA KOTKU" ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
    JAK MICHAEL MÓWIŁ LUKE'OWI ŻE JEST SEKSOWNY I GORĄCY I PIĘKNY I WGL TO MYŚLAŁAM ŻE ZARAZ WYKITUJĘ
    A POTEM JESZCZE "PA LUKEY"
    I... I JA UMARŁAM NO JA NIE MAM POJĘCIA CO MAM NAPISAĆ BO W MÓJ MÓZG KRZYCZY TYLKO MUKEMUKEMUKEMUKEMUKEMUKE !!!!!!!!!!!
    MAM TAKI FANGIRLING JAKIEGO W ŻYCIU NIE MIAŁAM I COS CZUJĘ ŻE NIC TEGO SZYBKO NIE PRZEBIJĘ
    JENYYYYYYYYYYYYYYY
    CZY TY TYM ROZDZIAŁEM CHCIAŁAŚ SIĘ TARGNĄĆ NA MOJE ŻYCIE???????
    PS. KOCHAM CIĘ
    PSS. MUUUUUUKEEEEEY ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
    PSSS. PRZYJDZIESZ NA MÓJ POGRZEB????? :(((((
    PSSSS. CHCĘ MI SIĘ PŁAKAĆ NA SAMĄ MYŚL JAK MICHAEL BĘDZIE SIE ZACHOWYWAŁ JAK WYTRZEŹWIEJE HAHAHAHAHAAHAHAHAH
    ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤LOVELOVELOVELOVELOVELOVELOVE ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. OSTATNIO "MALUMMALUMMALUM" DZIŚ "MUKE BITCHES IS FUCKIN BACK!"
    "- Calum jest fajny - powiedziałem i oparłem głowę na ramieniu Luke'a. - I gorący. Jak Ty.

    - Jak ja? - powtórzył po mnie.

    - Yhym. Właściwie to Ty jesteś gorętszy i kurwa masz tę czapkę, i wyglądasz po prostu... jakim cudem człowiek może być, aż tak seksowny i przystojny, i piękny, i idealny, i..." KURWA TO JEST TEKST MOJEGO JEBANEGO ŻYCIA!!!!!!!!!
    NIE DAJE SOBIE RADY!
    NIE MOGĘ ODDYCHAĆ!
    ZABIŁAŚ NAS!
    MNIE!
    INNYCH!
    KURWA!
    DLACZEGO?!
    TA LASIA CALUMA PRZYPOMINA MI MOJĄ SIOSTRE I JUŻ JEJ NIE LUBIE XDD
    JEDNO SŁOWO DO SHAY "SPIERDALAJ SŁONKO!" WAIT... TO DWA SŁOWA XDDD
    ROBISZ MI PAPKE Z MÓZGU...
    JESTEM JAK "MUKEMALUMMUKEMALUMMUKEMALUMMUKEMALUMCALEXMIVYLASHTONMUKEMALUMMUKEMALUMMUKEMALUM!"
    HAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHA BRAWO OLA XDDDD
    MAM FAZE NA TO!!!!
    UMIERAM.
    DEAD.
    RIP.
    JEZU JEŚLI TO CZYTASZ TO LEPIEJ PRZESTAŃ HAHAHAHAHAHA XD
    PIJANI MIKEY, CALUM I ASHTYN...
    YAAAAAAAS BITCHES!
    NIENAWIDZE CIĘ, BO RYJESZ MI MÓZG!
    KOCHAM CIĘ, BO RYJESZ MI MÓZG!
    WDECH, WYDECH...
    SPOKOJNIE OLA...
    MICHAEL TAKII (NIE) HETERO! <33333
    LUKE TAKI BEZTROSKI (A CO TAM, MÓJ NAJLEPSZY PRZYJACIEL TYLKO PRZELIZAŁ SIĘ Z BRATEM MOJEJ SIOSTRY... PHI CO TO DLA MNIE!)
    ROSE TAKA "MÓJ-BRAT-TO-DEBIL" ❤
    CALUM TAKI NAJEBANY <33333
    ASHTYN TO SAMOO XD
    SHAY TAKA SUKA (UPSSS NIE LUBIE CIĘ SUCZO)...
    TAAAAAAAAAK TEN ROZDZIAŁ TO ŻYCIE ❤:D
    ZABIJA MNIE.
    MUKE MOMENTS.
    FUCK.
    KOŃCZE I ZMYKAM SPAĆ!
    YOU MADE MY DAY SWEETIE! XX

    OdpowiedzUsuń
  5. ❤️❤️❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej Muke *_* Uwielbiam ich. :3
    Życzę weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) Więcej informacji: http://adminkaroza.blogspot.co.uk/2015/02/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAM KOCHAM KOCHAM wczoraj natchnelam sie na to ff i dzis skonczylam A CHCE WIECEJ
    CHCE NEXTA

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero zaczęłam czytać twoje opowiadanie i póki co ten rozdział jest moim ulubionym :D Mam nadzieję , że jest więcej scen z pijanym Michaelem :D Bo to było takie jkjsdkjfjklh *o*
    Póki co kończę i zabieram się za dalsze czytanie ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg muke aaaw nie moge tak co chwile zdania zmieniac hahah xd ale muke >>>>>>>>>>>>>>
    No i ten kotek, omgfjsksin to jest takie perf
    Aaaaa ide czytac dalej, co tam ze rano szkola xd

    OdpowiedzUsuń