czwartek, 16 lipca 2015

31.

 Minęło kilka dni od mojego ponownego wyjazdu na studia i póki co udało mi się skutecznie unikać rozmów z Rose. Za każdym razem gdy do mnie dzwoniła, nie odbierałem telefonu, po czym odpisywałem jej dopiero kilka godzin później, najczęściej praktycznie w środku nocy, tłumacząc się, że byłem wcześniej naprawdę zajęty.
 Źle się czułem z tym, jak olewałem moją siostrę, ale wiedziałem, o czym chciała ze mną porozmawiać. O moim tajemniczym chłopaku, o którym chciała się czegoś dowiedzieć. A na samą myśl, że miałbym rozmawiać z nią o Luke'u, gdy ona nie miałaby pojęcia, że mówimy o jej byłym, miałem ochotę zwymiotować. Dlatego łatwiej było mi jej unikać, a to nie było aż takie trudne, skoro byliśmy tak daleko od siebie. Wiedziałem jednak, że nie mogłem robić tego zbyt długo i w końcu domyśli się, że robiłem to specjalnie.
 Ale na razie nie chciałem zbyt dużo o tym myśleć i starałem się pozbyć mojego poczucia winy. I nawet mi to tutaj wychodziło, tym bardziej jeśli codziennie słyszałem, jak Gabby zachwycała się moim związkiem z Lukiem. Nawet Alec odpuścił swoje narzekania co do jego osoby, więc nie słuchałem już od nikogo żadnych wyrzutów. Co było cholernie przyjemnym uczuciem.
 Zmrużyłem oczy na Luke'a, który zamiast patrzeć na knajpkę, o której właśnie mówiłem, miał wzrok utkwiony we mnie. Pokazywałem mu okolicę i każde fajniejsze, dość tanie miejsce, do którego zawsze udawałem się z Aleciem i Gabby, ale Luke nie wyglądał w ogóle, jakby go to interesowało.
 A to był jego pomysł, bym go oprowadził. Inaczej pewnie siedziałbym teraz w swoim pokoju i razem z moim przyjacielem oglądał jeden z naszych ulubionych seriali. Dlatego nie do końca podobało mi się to, że teraz Luke nawet nie zwracał uwagi na moje słowa.
 - Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
 - Oczywiście - odpowiedział automatycznie i pokiwał lekko głową.
 Uniosłem wysoko brwi i skrzyżowałem ręce na piersi, spoglądając na niego z niedowierzaniem. Byłem pewien, że nie miał najmniejszego pojęcia, o czym mówiłem.
 - To co właśnie powiedziałem? - spytałem, choć zdawałem sobie sprawę z tego, że nie poda mi prawidłowej odpowiedzi.
 Luke nie potrzebował nawet kilkunastu sekund, żeby się zastanowić nad tym, co powiedzieć i z zadowolonym uśmiechem rzucił:
 - Że chcesz wrócić do mojego pokoju i uprawiać seks na łóżku Caluma.
 Poczułem, jak robi mi się gorąco na twarzy z zawstydzenia, bo był przy tym tak głośny, że kilka osób przechodzących obok obejrzało się na nas. Luke tylko zaśmiał się cicho, zauważając moją minę i zrobił krok w moją stronę, na co ja zrobiłem jeden do tyłu, odsuwając się od niego.
 - Nie, to zdecydowanie nie było to - odpowiedziałem w końcu, kręcąc głową.
 Luke wyglądał teraz, jakby poważnie zaczął myśleć o tym, co mogłem powiedzieć, ale powinienem był się domyślić, że znowu powie coś głupiego.
 - Ok, w takim razie na moim łóżku? - zasugerował i złapał za moją dłoń, ciągnąc mnie w swoją stronę i powodując, że opuściłem na dół ręce. - Możliwe tylko, że Calum jest w pokoju...
 Zaśmiałem się cicho, a on uśmiechnął się do mnie, widząc, że udało mu się mnie rozbawić. Jednak chyba nie do końca tak, jak na to liczył.
 - Naprawdę chcesz zrobić to przy Calumie? - spytałem, jakbym brał ten pomysł na serio. - Ok, czemu nie, nie będzie mi przeszkadzało to, że Calum zobaczy mnie nago.
 Puściłem jego rękę i zacząłem iść z powrotem w stronę akademika, a gdy on mnie nie dogonił, zawołałem:
 - Idziesz?
 Byliśmy już dość blisko budynku, w którym mieszkaliśmy, bo chodziliśmy już od dobrych kilku godzin, a teraz powoli wracaliśmy tam z powrotem. Chociaż Luke może nie do końca o tym wiedział, biorąc pod uwagę, że nawet nie zwracał uwagi na nic dookoła i jedyne co robił, to ciągle patrzył się na mnie.
 Poczułem jego ramiona wokół mnie, więc chcąc czy nie, musiałem się zatrzymać, a wtedy on oparł podbródek na moim ramieniu.
 - Ok, to był zły pomysł - powiedział i musnął lekko moją szyję ustami. - Ale możemy wykopać go do twojego pokoju.
 Pokręciłem głową i odwróciłem się przodem do niego, a on poruszył sugestywnie brwiami, myśląc, że może naprawdę to rozważałem. Pstryknąłem go palcem w nos, na co skrzywił się z niezadowoleniem i westchnął cicho, chyba rezygnując już ze swoich prób namówienia mnie na cokolwiek.
 - Umówiłem się na wieczór z Aleciem i Gabby.
 - Do wieczora zostało jeszcze kilka godzin... - mruknął, wzruszając ramionami.
 Jego ręce przyciągnęły mnie jeszcze bliżej siebie i nie zdążyłem mu odpowiedzieć, bo jego usta wylądowały na moich. Od razu zamknąłem oczy, jedną dłoń kładąc na jego szyi, a drugą na jego ramieniu. Oddałem mu pocałunek, lekko napierając na jego wargi moimi i miałem zaraz się od niego odsunąć, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jesteśmy w miejscu publicznym, ale wtedy usłyszałem:
 - O cholera!
 Spojrzałem w bok ze zdziwieniem na nieznaną mi dziewczynę, która wpatrywała się w nas wielkimi oczami. Popatrzyłem z powrotem na Luke'a, a on odchrząknął cicho i kiwnął nieznacznie głową w jej stronę, jakby się z nią znał. Opuściłem szybko ręce i ściągnąłem z siebie jego dłonie, po czym zrobiłem krok w tył, spoglądając nerwowo na osobę obok nas. Luke i ona zdecydowanie się znali, a choć jeszcze nie wiedziałem skąd dokładnie, to czułem, że z całej tej sytuacji nie wyjdzie nic dobrego.
 - Hej, Luke - powiedziała wolno, ale jej spojrzenie utkwione było we mnie i wtedy dodała: - Jestem Elaine Maxwell.
 Luke nie wyglądał, jakby bardzo przejmował się tym, że ją spotkaliśmy, ale raczej jakby żałował, że tak wyszło i nie byłem pewien, czy to powinno mnie bardziej stresować czy przeciwnie. Elaine wpatrywała się we mnie wyczekująco, czekając aż ja też się jej przedstawię, więc z wymuszonym uśmiechem odpowiedziałem:
 - Michael Clifford.
 Po moich słowach jej oczy rozszerzyły się w szoku i spojrzała szybko na Luke'a, który schował dłonie do kieszeni spodni i rozglądał się dookoła, jakby nic takiego właśnie się nie działo.
 - Clifford? - powtórzyła po mnie, a ja niepewnie pokiwałem głową. - Jak Rose Clifford?!
 Czyli ta cała Elaine znała moją siostrę... Gabby nie miała racji, gdy mówiła, że po wyjeździe tutaj wszystko będzie łatwiejsze, bo nie będzie tu nikogo, kto będzie nas znał. Byłem głupi i nie pomyślałem nawet o tym, że inne osoby z naszego miasta mogą przyjechać tu studiować, dlatego zachowywałem się z Lukiem jak para w miejscu publicznym. A teraz musiałem ponosić tego konsekwencje.
 - Tak, to jej brat - rzucił Luke, patrząc w jej stronę ze znudzoną miną. - Ale ciebie nie powinno to nic obchodzić.
 Elaine uniosła wysoko brwi, po czym zaczęła przyglądać mi się przez dłuższą chwilę, jakby próbowała znaleźć podobieństwa do Rose. Serce waliło mi teraz jak szalone, bo cholernie bałem się, co z tego wszystkiego wyniknie. Miałem ochotę spytać już teraz Luke'a, jak dobrze znała moją siostrę, ale stwierdziłem, że lepiej będzie, jeśli nie będę się odzywał.
 - Przecież ty jesteś hetero - powiedziała w końcu do Luke'a, marszcząc lekko nos.
 W tym momencie uświadomiłem sobie, że właściwie nigdy nie rozmawiałem z Lukiem o jego orientacji seksualnej. Od jakiegoś czasu byłem już pewien, że jestem gejem, ale nie miałem pojęcia, jak to dokładnie wygląda w jego przypadku. Z tego co wiedziałem miał dwie dziewczyny przed moją siostrą i prawdopodobnie naprawdę coś do nich czuł. 
 - To, że przez całe życie podobały mi się dziewczyny, nie znaczy, że nie mogę zakochać się w chłopaku - odpowiedział pewnym siebie głosem.
 Nie byłem pewien, czy był to dobry pomysł, by w takim momencie mówił o tym, że jest we mnie zakochany. Z jednej strony czułem się dziwnie, że przyznał to przed nią, ale z drugiej dodało mi to trochę otuchy.
 Czułem na sobie intensywne spojrzenie Elaine, ale unikałem patrzenia na nią i zamiast tego utkwiłem wzrok w butach mojego chłopaka. Otarłem mocno dłonie o materiał spodni, bo zrobiły się nagle całe spocone ze stresu. A mogłem zostać w pokoju i wtedy to wszystko by się nie wydarzyło, ale cholerny Luke namówił mnie na wyjście. 
 - A jego siostra nie ma żadnego problemu z tym, że jej brat umawia się z jej byłym chłopakiem?
 Zamknąłem na krótką chwilę oczy, przeklinając w myślach wszystko co możliwe za to, że byłem teraz w tak beznadziejnej sytuacji. Żaden z nas się nie odezwał, co było samo w sobie wystarczającą odpowiedzią na jej pytanie.
 - Dawno nie rozmawiałam z Rose, chyba muszę do niej zadzwonić - powiedziała Elaine, na co szybko spojrzałem w jej stronę.
 Nigdy wcześniej nie słyszałem od Rose o żadnej Elaine, więc nie mogła być jej bliską przyjaciółką. Prawdopodobnie była tylko jakąś dalszą znajomą i chyba nie mogłem sobie wyobrazić gorszego sposobu na to, by moja siostra dowiedziała się całej prawdy. To ja musiałem jej o tym powiedzieć i na pewno jeszcze nie tak wcześnie.
 - Proszę, nie rób tego - odezwałem się, choć wcześniej planowałem nic do niej nie mówić.
 Całą swoją uwagę skupiałem na niej, więc nie miałem pojęcia, co robił teraz Luke, ale miałem nadzieję, że nie palnie zaraz czegoś głupiego i nie pogorszy sprawy. Tak, Luke miał talent do przekonywania ludzi do tego, czego on od nich chciał, ale też jeśli za kimś nie przepadał albo miał mu coś do zarzucenia, potrafił to okazać w dość oczywisty sposób.
 - Dlaczego miałabym tego nie zrobić? - spytała Elaine, spoglądając na mnie z niezrozumieniem.
 Nie wydawało mi się, żeby bardzo obchodziły ją uczucia mojej siostry i po prostu cieszyła się, że była w środku tego zamieszania. 
 - Bo sam powiem jej o tym wszystkim - zapewniłem ją, a ona mruknęła pod nosem w odpowiedzi.
 Patrzyłem na nią uważnie, czekając aż powie coś więcej i potwierdzi, czy niczego nie zdradzi Rose. Wyglądała, jakby zastanawiała się nad tym, czy podobała jej się taka opcja, więc szybko spojrzałem w stronę Luke'a, który wpatrywał się w nią z pogardą.
 - Co będę z tego miała? - spytała Elaine w końcu.
 Otworzyłem parę razy usta i zamknąłem, nie będąc pewnym, jak na to odpowiedzieć. Tego się spodziewałem, nie obchodziła ją w ogóle Rose, liczyła raczej na to, że coś z tego zyska.
 - Jesteś pojebana - mruknął Luke pod nosem, a ona zmrużyła na niego oczy.
 - Nie wiem, co tylko chcesz - powiedziałem szybko.
 Jeszcze przez moment Elaine spoglądała na Luke'a z niezadowoloną miną, po tym co do niej powiedział i tego się właśnie wcześniej obawiałem. Nie mógł zachowywać się teraz miło, powiedzieć jej kilka dobrze dobranych słów i sprawić, żeby zrobiła to, czego my chcieliśmy? Oczywiście, że nigdy nic nie mogło iść po mojej myśli.
 - Randkę z tobą.
 Zamrugałem kilka razy i spojrzałem to na Luke'a, to na nią, zastanawiając się do kogo to właśnie powiedziała. Dopiero co jej wzrok utkwiony był w Luke'u, ale teraz patrzyła na mnie z zadowoloną z siebie miną, jakby zdawała sobie sprawę z tego, że podała niewykonalny warunek, więc będzie mogła jednak powiedzieć o wszystkim Rose.
 - Um... jestem gejem - odpowiedziałem niepewnie, a w tym samym czasie Luke rzucił:
 - Nie ma kurwa mowy.
 Elaine zignorowała jego słowa, a zamiast tego skupiła się na tym, co ja powiedziałem.
 - Ta, i co z tego? - spytała, unosząc brwi. - Luke ponoć jest hetero, a przed chwilą widziałam, jak całował się z tobą.
 Zacisnąłem mocno usta, zastanawiając się, co powinienem teraz zrobić, żeby wszystkiego nie spierdolić. Luke patrzył na mnie z tą miną, która mówiła: "nawet nie próbuj się na to zgodzić, bo inaczej masz przejebane", a Elaine uśmiechała się teraz z rozbawieniem, ciesząc się że sprawiła mi taki kłopot.
 Ta cała sprawa mnie przerastała i nie miałem pojęcia, co zrobić, żeby wyszło dobrze dla wszystkich. Oczywiście, że nie chciałem pójść na randkę z tą dziewczyną, nawet ona pewnie nie chciała tego naprawdę i liczyła, że jej odmówię. Mimo tego że to przeze mnie doszło do tego, że chłopak mojej siostry ją rzucił i teraz był ze mną, nie mogłem pozwolić na to, żeby Rose dowiedziała się w taki sposób.
 Westchnąłem głośno i zwilżyłem usta językiem, a Luke posłał mi ostrzegawcze spojrzenie, ale zignorowałem go i odwracając się bardziej w stronę Elaine, powiedziałem:
 - A co powiedziałabyś na to, żebym załatwił ci randkę z kimś innym? Kimś, kto wygląda o wiele lepiej niż ja.

*

 - Nie mogę uwierzyć, że dałem ci się na to namówić.
 Uśmiechnąłem się niewinnie do Aleca, który chodził teraz po pokoju, szykując się do wyjścia. Mi za to ciężko było uwierzyć, że ta cała Elaine dała mi się namówić na to, że nie powie nic Rose, a ja załatwię jej randkę z moim współlokatorem. To była bardzo długa i męcząca rozmowa, ale na szczęście się udało, więc mogłem czuć się spokojnym, bo nie zapowiadało się na to, żeby moja siostra miała nagle dowiedzieć się o moim związku.
 Alec nie był ani trochę chętny, żeby pójść z nią na randkę, ale gdy obiecałem mu, że będę sprzątał cały nasz pokój przez następne dwa miesiące, w końcu się zgodził. Umówiłem się z Elaine, że ich randka odbędzie się na następny dzień i ku rozpaczy Aleca ten moment właśnie nadszedł, dlatego teraz szukał jakiejś czystej koszulki do ubrania.
 - Jeśli okaże się, że jest jakaś szurnięta... - zaczął mówić znowu.
 - Trochę jest - odpowiedział Luke, a Alec spojrzał na niego z niezadowoleniem.
 - Chyba próbujesz właśnie sprawić, żebym zmienił zdanie.
 - Nie! - zawołałem i uderzyłem Luke'a w pierś. - Nie zmieniaj zdania, pamiętaj, że będę za ciebie sprzątał.
 Alec mruknął coś pod nosem w odpowiedzi, a ja rzuciłem Luke'owi mordercze spojrzenie, na co on nic sobie z tego nie robiąc, nachylił się w moją stronę i pocałował mnie w usta. Odwróciłem głowę z powrotem w stronę Aleca, gdy mój przyjaciel odchrząknął znacząco.
 - Zobaczysz, nie będzie tak źle - zapewniłem go, choć tak naprawdę byłem pewien, że właśnie tak będzie.
 - Jasne - odpowiedział, w ogóle mi w to nie wierząc.
 Obserwowałem go, jak przebierał w koszulkach i pokazałem mu tę, która się nadawała, a on pokiwał lekko głową. Ściągnął z siebie tę, którą miał na sobie wcześniej, a ja automatycznie spojrzałem na jego tors. Mimo tego że Alec sporo czasu siedział przed komputerem, chodził też na siłownię, dlatego był całkiem nieźle zbudowany i trudno nie było na niego patrzeć, gdy się nie przebierał.
 Tym razem to Luke uderzył mnie w bok, na co jęknąłem z bólu i potarłem dłonią uderzone przez niego miejsce. Spojrzałem na niego z oburzoną miną, ale na jego twarzy znajdował się podobny grymas.
 - Nie śliń się na widok innych chłopaków, gdy siedzę obok ciebie - powiedział, po czym chyba przemyślał swoje słowa i dodał: - W ogóle nie śliń się na widok innych kolesi.
 Alec popatrzył w naszą stronę, dalej nie mając na sobie koszulki i zaśmiał się cicho.
 - Mówiłem, że się na mnie gapisz, gdy się przebieram.
 Prychnąłem pod nosem, zachowując się jakby wcale tak nie było, choć naprawdę miał rację. Luke nie wyglądał na rozbawionego całą tą sytuacją i burknął:
 - Ubierz się wreszcie.
 Normalnie nigdy nie był zazdrosny o moje kontakty z Aleciem, ale to co działo się teraz, musiało mu już jednak zacząć działać na nerwy. Pocałowałem ramię Luke'a, a później oparłem w tym miejscu głowę, spoglądając na niego kątem oka i widziałem, jak na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
 - Hej, będziemy mieli wolny pokój - szepnął i objął mnie ręką w pasie, przyciągając jeszcze bliżej siebie.
 - Wiem - odpowiedziałem z rozbawieniem. - Dopiero teraz zdałeś sobie z tego sprawę?
 Jego palce lekko przesuwały się po moim boku i zaczęły schodzić powoli w dół, aż w końcu oparł dłoń pod materiałem mojej koszulki.
 - Mhm, wcześniej byłem zajęty śmianiem się z tego, że Alec idzie na randkę z Elaine - powiedział, a ja przygryzłem wargę, żeby się nie zaśmiać.
 - Hej! - zawołał Alec z niezadowoleniem, więc spojrzeliśmy z powrotem na niego. - Słyszałem to... Ona naprawdę jest taka nienormalna?
 - Nie, nie - powiedziałem szybko. - To znaczy ledwo ją znam, ale... była całkiem... um.
 Nie opowiedziałem mu dokładnie wszystkiego, co wtedy zrobiła, bo nie chciałem go odstraszyć tak, żeby nie zgodził mi się pomóc. Nic takiego mu się nie stanie, jeśli pójdzie z nią na jedną randkę.
 - Ugh, ok, nieważne, muszę już wychodzić.
 - Dzięki, Alec, serio - odpowiedziałem, podążając za nim wzrokiem, gdy ruszył do drzwi.
 Po pokoju rozległ się głośny dźwięk telefonu i Luke odsunął się ode mnie, żeby wyciągnąć komórkę z kieszeni swoich spodni. Alec westchnął ze zrezygnowaniem, a ja wstałem z łóżka i podszedłem do niego. Poklepałem go pocieszająco po ramieniu, a Luke w tle zaczął z kimś rozmawiać, ale nie zwracałem na to zbytnio uwagi, skupiając się na moim przyjacielu.
 - Powodzenia.
 Alec pokiwał głową i wyszedł na zewnątrz, a ja jeszcze pokazałem mu oba kciuki uniesione do góry, po czym dopiero wtedy zamknąłem za nim drzwi. Miałem nadzieję, że gdy wróci z tej całej randki, nie będzie na mnie tak zły, że nie będzie się do mnie odzywał przez kilka kolejnych dni. Ale przynajmniej miałem póki co z głowy problem dowiedzenia się przez Rose prawdy.
 Wróciłem na łóżko i usiadłem obok Luke'a, starając się zachowywać cicho, żeby nie przeszkadzać mu w jego rozmowie. Próbowałem wyczytać coś z jego twarzy, ale trudno było mi to zrobić, bo nie pokazywał po sobie żadnych emocji.
 - Jasne, ok, do zobaczenia kiedyś - powiedział, kończąc połączenie.
 - Kto to był? - spytałem i wyciągnąłem przed siebie nogi, opierając je na jego udach.
 Luke odłożył telefon na bok, oparł dłonie na moich kolanach i lekkim tonem rzucił:
 - Twoja siostra.
 Wytrzeszczyłem na niego oczy, od razu zaczynając panikować. Co jeśli Elaine jednak zadzwoniła do Rose i powiedziała jej o wszystkim, mimo tego jak się umówiliśmy? Albo może Rose dowiedziała się w inny sposób? Tylko dlaczego zadzwoniłaby do Luke'a, a nie do mnie...
 - Chciała mi powiedzieć, że pójdzie z Ashtonem na randkę i wolała się upewnić, że to nie zepsuje mojej przyjaźni z nim - powiedział, przerywając moje rozmyślania.
 Odetchnąłem głośno, a Luke uśmiechnął się do mnie lekko i przesunął dłonią po mojej nodze w uspokajającym geście.
 - To... to nawet nie ona powinna cię o to pytać, tylko Ashton - odpowiedziałem w końcu, a to cholerne poczucie winy znowu zaczęło mnie wypełniać.
 Luke wzruszył ramionami, jakby nie bardzo go to wszystko obchodziło i oparł się o ścianę, odchylając bardziej głowę do tyłu.
 - Nieważne, mogą robić, co tylko chcą.
 Nie byłem pewien, jak powinienem się teraz czuć. Wychodziło na to, że Rose już ostatecznie zdecydowała się umówić z Ashtonem, z czego się cieszyłem. Ale z drugiej strony fakt, że zadzwoniła specjalnie do Luke'a, bo nie chciała nic psuć w ich przyjaźni, sprawiał, że myślałem o tym, jak bardzo ja źle postąpiłem. Ona mogłaby mieć gdzieś to, jak będą wyglądać przez to ich relacje, ale w przeciwieństwie do mnie bardziej myślała o uczuciach innych.
 Dobrym ludziom prawie zawsze przydarzały się złe rzeczy, a moja siostra była tego doskonałym przykładem.

*

bałam się, że nie zdążę dzisiaj dodać, bo mam bardzo zajęty dzień, a nie chciałam was zostawiać bez rozdziału, więc szybko się za niego zabrałam i jakimś cudem udało mi się go napisać, zanim będę musiała zejść z laptopa! nie pamiętam kiedy ostatnio, tak krótko zajęło mi pisanie rozdziału.

#esitf

8 komentarzy:

  1. Genialne, zazdrosny Luke to życie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Uwielbiam to opowiadanie! ;) czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam na next :-) :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy, że tak o nas dbasz. Nic by się nie stało gdyby raz rozdział pojawił się dzień później :)
    A oczywiście jak zawsze jest świetny. Szczerze mówiąc już myślałam, że Rose się o wszystkim dowie i będzie drama time... Ale Michael geniusz jak zawsze coś wymyśli. Biedny Alec musi się użerać z wariatką :D
    Nie mogłam z tego jak Mikey lampił się na klatę przyjaciela xD

    OdpowiedzUsuń
  5. pierwszy akapit to dosłownie ja, kiedy kogoś unikam XD
    awwww Lukey woli patrzeć na swojego chłopaka niż na jakąś tanią knajpkę
    "Że chcesz wrócić do mojego pokoju i uprawiać seks na łóżku Caluma." TAK POTWIERDZAM też słyszałam jak Michael mówił dokładnie te słowa, ok
    i see what u did there, używanie wymówki z Calumem, żeby wkurzyć Luke'a ... najs
    (mam łzy w oczach, bo przeczuwam zazdrosnego Luke'a. zaraz się posikam)
    djhfdjkhkdjj o nie, znów muke jest cute ... nie rób mi tego
    oł noł, co to za dziewczyna? wyczuwam drame... błagam niech to nie będzie koleżanka rose. jeszcze nie jestem gotowa, żeby ona się dowiedziała o tym związku. proszę nie, chcę sie nim jeszcze nacieszyć plzzzzz
    slay Luke, broń swojej miłości. to mi się podoba
    no właśnie chlip chlip, all love is equal
    " Nie byłem pewien, czy był to dobry pomysł, by w takim momencie mówił o tym, że jest we mnie zakochany." mi tam się podoba, ze Lucyfer jest zawsze taki otwarty. poza tym, sorka Mikey, ale gorzej już być nie może więc co za różnica... ehhh
    okej, wkurwia mnie ta laska, więc powiem brzydko : NIE TWÓJ INTERES KTO SIĘ Z KIM UMAWIA ZAJMIJ SIĘ SWOIM ŻyCIEM I NIE MIESZAJ W MOIM... tzn w ich życiu *niezręczne odchrząknięcie*
    " Dawno nie rozmawiałam z Rose, chyba muszę do niej zadzwonić" ja dawno nie rozmawiałam z twoimi rodzicami i nie mówiłam im jaki popełnili błąd nie używając prezerwatywy
    (jestem strasznie zła, wiec przepraszam jeżeli pojawi się tu seria chamskich pojazdów, ale w tym momencie ... zero tolerancji)
    nienawidzejejnienawidzęjejnienawidzęjej
    ps. wciąż jej nienawidzę
    tak mi szkoda Michaela w tym momencie, biedne bejbi :cccc
    "Jesteś pojebana - mruknął Luke pod nosem" ZGADZAM SIĘ TO GŁUPIA BICZ. pjona lucek, możemy ją hejtować razem
    NIEEEEEEEEEIEIEIEIIEIEIIEOPPPPOAKKDJKDKASDHASDBASBXKA ... ŻARTUJESZ SOBIE? CZY TY DZIEWCZYNO JESTEŚ GŁUPIA? OMG MÓWIŁAM JUŻ JAK JEJ NIENAWIDZĘ? MAM OCHOTĘ SIE ZAKOPAĆ JĄ GŁĘBOKO POD ZIEMIĄ
    okej, ja wiem że jest drama i wgl ale zatrzymajmy się na chwilę żeby popiszczeć, bo Lucyfer jest zazdrosny i nie chcę się zgodzić na tą randkę (ja również protestuje i nie pozwalam)
    dla takich momentów żyję djahdsha <3
    emm, ale że kto niby wygląda o wiele lepiej niż ty? czy ktoś taki istnieje? jestem zmieszana...

    O NIE. nawet nie wiem czy chcę to komentować. mój ukochany z tą małpą na randce. *bóle serca*
    mwahaha, dlatego Alec to ideał, bo kocha siedzenie na kompie (jak ja) i ćwiczy na siłce (nie jak ja, ale lubię patrzeć na umięśnione torsy, więc... przeznaczenie)
    " - Nie śliń się na widok innych chłopaków, gdy siedzę obok ciebie W ogóle nie śliń się na widok innych kolesi." płacze, to mój ukochany cytat
    ok kocham muke'a i oni są życiem ALE MALEC TO JEST TO. najlepszy bromance!
    oj tak, lepiej wykorzystajcie dobrze tą chwilę wolności ]:->
    ps. mam wrażenie że Alec i ta Elaine będą w przyszłości parą idk
    YAAAAS rashton idzie na randke! bardzo się cieszę omg XDDD (mam w tym momencie uśmiech pedofila na twarzy, a moja mama pyta czy piszę z chłopakiem lol)
    yggghhh, Rose czemu musisz byc taka dobra i w prządku wobec wszystkich... naprawdę nam to utrudniasz (w sensie mi i Michaelowi)

    tak, potwierdzam to było ekspresowe pisanie. oto wręczam ci koronę królowej ff.
    (dodaje ten chujowy komentarz i uciekam chować się przed światem)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdrosny Luke to życie.
    A teraz niech ktoś mi powie dlaczego gdy Mikey zaproponował Elaine randkę z kimś wyglądającym o wiele lepiej od niego (phi, niby z kim) to pomyślałam o Gabby 😂
    Jakkolwiek to nie zabrzmi, takie już mam homoseksualne zboczenie 👌
    Super rozdział, czekam na nowy i ściskam cieplutko (chociaż może lepiej nie, bo takie upały)
    Caroline xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział czekam na nastepny <3
    /A

    OdpowiedzUsuń