czwartek, 30 lipca 2015

33.

rozdział zawiera scenę +18

*

 Spojrzałem po książkach rozłożonych na moim łóżku i przesunąłem dłońmi po twarzy czując, że nie miałem już na to wszystko siły. Miałem dziś dużo zajęć, a gdy tylko je skończyłem, musiałem zabrać się do ogarnięcia materiału na następny dzień. To było, jakby wszyscy profesorowie uwzięli się na nas tego dnia i miałem już po dziurki w nosie czytania rzeczy, które ledwo rozumiałem. A robiłem to już drugą godzinę, nie wydawało mi się jednak, żebym dużo z tego zapamiętywał.
 Uniosłem głowę na drzwi, które właśnie się otworzyły, a Luke wszedł do środka, niosąc w dłoni kubek. Spojrzałem na niego ze zrezygnowaniem i westchnąłem głośno, na co on ogarnął wzrokiem moje łóżko, później przyjrzał się mi, a na koniec uśmiechnął się z rozbawieniem. Jakby moje cierpienie było dla niego zabawne.
 Spojrzałem z powrotem na książkę, która leżała najbliżej mnie i zamknąłem ją wiedząc, że to nie miało już sensu. Tym bardziej jeśli Luke się tutaj pojawił. Zgromiłem go wzrokiem, gdy zrzucił wszystkie książki na podłogę i usiadł na materacu, rozkładając się wygodnie.
 - Muszę oddać je do biblioteki, Luke - powiedziałem z poważną miną. - W takim samym stanie, w jakim je stamtąd zabrałem.
 - Nic im się nie stało - odpowiedział, wzruszając ramionami.
 Uniosłem się z mojego miejsca i wychyliłem, żeby mój spojrzeć na podłogę, a Luke zaśmiał się cicho. Usiadłem z powrotem, przypadkiem trochę dalej od niego niż wcześniej, więc przesunął się lekko na swoim miejscu, by być bliżej mnie.
 - Masz szczęście, Lucyfer - burknąłem.
 - Przeżyły? - zakpił i napił się z kubka.
 Zmrużyłem na niego oczy, a on tylko uśmiechnął się szerzej, jakby irytowanie mnie sprawiało mu przyjemność. Pokazałem mu środkowy palec, na co złapał za moją kostkę i pociągnął mnie w swoją stronę. Włożyłem mu praktycznie rękę w twarz, ciągle robiąc ten sam gest, więc złapał mnie też za dłoń i pociągnął ją w dół, a ja musiałem przygryźć wargę, by nie zacząć się śmiać. Luke przysunął głowę w moją stronę, wysuwając usta do przodu i czekając, aż go pocałuję. Westchnąłem teatralnie, jakbym naprawdę bardzo nie chciał tego robić, ale cmoknąłem go krótko, po czym od razu odsunąłem się z powrotem.
 Zabrałem kubek z jego dłoni i wziąłem dużego łyka, po czym uśmiechnąłem się z zadowoleniem, mając w ustach smak czekolady.
 - Tego właśnie potrzebowałem, dzięki.
 - To było dla mnie - mruknął, a ja go zignorowałem i wziąłem kilka łyków więcej. - Ok, może być twoje.
 Wypełniło mnie od środka przyjemne ciepło pod wpływem prawie gorącego napoju i to od razu jakoś poprawiło mi humor. W żaden sposób jednak nie zachęciło mnie to do wrócenia do nauki, raczej sprawiło, że miałem ochotę położyć się na Luke'u, używając go jako poduszki.
 Luke wyciągnął telefon i zaczął mówić coś o tym, jak to Calum nie może nawet na chwilę dać mu spokoju i już czepiał się, że blondyn zostawił za sobą nieporządek w pokoju. Nie do końca skupiałem się na jego słowach, zamiast tego piłem wolno czekoladę i przyglądałem mu się uważnie. Patrzyłem na jego usta, gdy poruszały się przy każdym słowie i jego oczy, które teraz przepełnione były poirytowaniem przez swojego przyjaciela. Jego brwi co chwilę unosiły się do góry, jakby nie mógł uwierzyć w to, co widzi na ekranie, a jego nos marszczył się lekko z niezadowoleniem tak, że jego czubek znajdował się wyżej.
 Uwielbiałem każdą rzecz, jaką robił. Nawet to, jak w trochę denerwujący dla mnie sposób machał teraz nogą, unosząc kolano do góry i opuszczając je od razu na dół. Miał na sobie luźne spodenki, które nosił często, gdy nie musiał nigdzie wychodzić, więc w ten sposób całe jego łydki były odkryte, a nawet część uda, bo materiał podwinął się trochę do góry. Miał cholernie niesamowite nogi. Wszystko w nim było niesamowite.
 Jego szerokie ramiona i idealnie proporcjonalna twarz. Zadarty nos i jasnoniebieskie oczy. Blond włosy, które przeważnie stawiał do góry, ale siedząc w jednym z naszych pokoi, zostawiał je w nieładzie, a część z nich opadała mu wtedy uroczo na czoło. Do tego wszystkiego miał jeszcze te miękkie, jasnoróżowe wargi i patrząc na nie, od razu miało ochotę się go pocałować. Wszystko w jego wyglądzie było idealne, ale tym, co najbardziej w nim lubiłem, było coś zupełnie innego.
 To jak uśmiechał się na mój widok albo zawsze musiał dotykać mnie w jakiś sposób, nawet jeśli to tylko jego udo dotykało mojego kolana, tak jak było teraz. Może nawet trochę to, jak był zazdrosny, choć potrafiło też działać mi to na nerwy, jeśli robił większy problem z sytuacji niż powinien. I jak potrafił leżeć ze mną, słuchać muzyki, nie robiąc praktycznie nic poza tym przez naprawdę długi czas. Luke potrafił czasem drażnić mnie swoim zachowaniem, ale później potrafił powiedzieć coś takiego, że z powrotem kompletnie traciłem dla niego głowę i to właściwie też w nim lubiłem.
 Najbardziej ze wszystkiego podobał mi się jednak sposób, w jaki na mnie patrzył. Jakbym był najwspanialszą osobą na świecie, a on nie widział poza mną świata. Nigdy wcześniej nikt tak na mnie nie patrzył.
 Długo chciałem znaleźć kogoś, z kim mógłbym być w prawdziwym, poważnym związku. Ciągle tylko oglądałem, jak moja siostra miała to raz nowszego chłopaka, a moi znajomi zakochiwali się na zabój i sam też chciałem tego doświadczyć. Chciałem się w kimś zakochać, znaleźć osobę, na której zależałoby mi bardziej niż na kimkolwiek innym. I w tym momencie patrząc na Luke'a, wiedziałem, że właśnie tak było, może nawet wiedziałem to już od jakiegoś czasu, po prostu trudno było mi to przyznać nawet przed samym sobą.
 - Calum jest niedorzeczny, chce, żebym przyszedł teraz i posprzątał moją część pokoju - prychnął Luke pod nosem.
 Wziąłem głęboki oddech i nie mogłem powstrzymać tego szerokiego uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy na myśl tego, co właśnie chciałem zrobić.
 - Kocham cię.
 Luke jeszcze przez kilka sekund stukał palcami po ekranie telefonu, ale nagle przestał, jakby właśnie zdał sobie sprawę z tego, co powiedziałem. Powoli uniósł na mnie wzrok i wyglądał na mocno zaskoczonego, może nawet zdezorientowanego, jakby nie mógł zrozumieć, czemu te słowa wyszły z moich ust akurat w takim momencie.
 - Co? - spytał w końcu, odkładając komórkę na bok.
 - Czasem mnie wkurzasz i potrafisz zachowywać się jak niezły dupek, ale cię kocham, naprawdę cię kocham.
 Luke zamrugał kilka razy, przyglądając mi się podejrzliwie, jakby obawiał się, że źle się czuje albo myślał, że tylko żartowałem. Uniosłem się na kolanach, żeby usiąść na jego udach i oparłem dłonie na jego ramionach, wsuwając palce pod materiał koszulki i dotykając jego karku.
 Jego spojrzenie przesuwało się po całej mojej twarzy, starając się coś w niej znaleźć i musiał w końcu uznać, że mówiłem prawdę, bo uśmiechnął się szeroko. Oplótł mnie ramionami w pasie, przyciągając tylko bliżej siebie i nie spuszczając ze mnie wzroku, powiedział:
 - Ja też cię kocham.
 Uśmiechnąłem się wesoło, bo mimo tego, że już o tym wiedziałem, to było cholernie dobre uczucie, słyszeć te słowa z jego ust. I to musiało być dla niego naprawdę beznadziejne, gdy mówił je wcześniej, ale nie słyszał takiej samej odpowiedzi z mojej strony. Ale teraz taka sytuacja nie miała się już powtórzyć.
 Przesunąłem dłonie wyżej, wplatając palce w jego włosy i przesuwając przez nie kilka razy, a żadne z nas przez chwilę się nie odezwało. Siedzieliśmy w ciszy, korzystając z tego, że mieliśmy chwilę tylko dla siebie i taki sposób na spędzenie popołudnia podobał mi się zdecydowanie bardziej niż to, co robiłem wcześniej.
 Luke zaczął całować mnie po całej twarzy, co chwilę mówiąc, że mnie kocha, na co odpowiadałem mu tym samym, śmiejąc się cicho, gdy czułem jego usta na każdym możliwym miejscu. Położyłem dłonie na jego policzkach, by przytrzymać go w miejscu i pochyliłem się w jego stronę, po czym musnąłem jego wargi moimi. Mogłem poczuć, jak jego ręce zaciskają się wokół mnie trochę mocniej, a jego usta ruszają się wolno przy moich, napierając na nie lekko.
 Jego telefon zaczął dzwonić, na co Luke jęknął z niezadowoleniem, a ja sięgnąłem po urządzenie i podniosłem je, uśmiechając się z rozbawieniem, gdy zobaczyłem, kto próbował się z nim skontaktować. Odwróciłem komórkę ekranem w jego stronę, a on zazgrzytał zębami i zabrał ją ode mnie. Obserwowałem go, gdy odebrał połączenie, przyłożył telefon do ucha i nawet nie czekając, aż osoba po drugiej stronie się odezwie, rzucił z niezadowoleniem:
 - Nie, Calum, nie przyjdę teraz tego posprzątać.

*

 Musiałem naprawdę uważać, idąc przez korytarz w akademiku, by przypadkiem się z kimś nie zderzyć. Mimo wczesnej godziny już tak dużo osób było tutaj pijanych, nawet wcale mnie to nie dziwiło, zdążyłem się do tego przyzwyczaić.
 - Michael!
 Zatrzymałem się i obejrzałem za siebie, chcąc sprawdzić, kto mnie zawołał. Zmarszczyłem brwi ze zdezorientowaniem, bo nie był to nikt z moich przyjaciół, tylko dziewczyna, którą ledwo co kojarzyłem.
 - Hej - powiedziała wesołym głosem, gdy stanęła obok mnie. - Poznaliśmy się na jednej imprezie, nie wiem, czy mnie pamiętasz, jestem Kelly.
 Niewiele mi to mówiło.
 - Jasne, no tak, pamiętam - odpowiedziałem i pokiwałem głową, choć prawda była zupełnie inna.
 Kelly uśmiechnęła się z zadowoleniem, a gdy zacząłem znowu iść, ruszyła razem ze mną. W tamtym roku co chwilę rozmawiałem tu z jakimiś ludźmi, ale w tym było odwrotnie, a wszystko to było winą Luke'a. Nie miałem czasu rozmawiać z kimś oprócz moich przyjaciół albo mojego chłopaka, bo spędzałem z nim większość moich dni.
 - Co u ciebie? - spytała. - Jak ci idzie na kolejnym roku?
 - Całkiem dobrze - powiedziałem, uśmiechając się przyjaźnie w jej stronę. - A tobie?
 Ominąłem w ostatniej chwili wielką plamę na podłodze i zmarszczyłem nos, przyglądając się temu, próbując zrozumieć, co dokładnie to było. Prawdopodobnie piwo.
 - Też, też  - rzuciła szybko i odchrząknęła znacząco, więc spojrzałem na nią z powrotem. - Właściwie to chciałam cię o coś spytać, a raczej o kogoś... 
 Zacisnąłem mocno szczękę podejrzewając, co to było za pytanie i cieszyłem się, że byłem tak blisko mojego pokoju, więc będę mógł zaraz łatwo się jej pozbyć.
 - Tak, Luke jest zajęty - mruknąłem, zanim mogła dokończyć.
 - Kim jest Luke? - zapytała, spoglądając na mnie z niezrozumieniem. - Chciałam spytać o Gabby...
 Spojrzałem na nią ze zdziwieniem, przez moment nie rozumiejąc, czego mogła chcieć dowiedzieć się o Gabby. Widząc jej zakłopotanie, zdałem sobie sprawę z tego, że zgadłem, jakie pytanie chciała mi zadać, tylko nie o którą osobę chodziło.
 - Och, um, Gabby... jest wolna.
 Stanąłem obok drzwi do pokoju i już chciałem się z nią pożegnać, gdy nagle szybkim krokiem podszedł do mnie Luke i kompletnie mnie zaskakując, pocałował mnie mocno.
 - Właśnie spotkałem Aleca - powiedział, odrywając się ode mnie, a ja patrzyłem na niego wielkimi oczami, bo nie spodziewałem się takiego przywitania. - Mówił, że idzie coś zjeść, więc twój pokój będzie wolny przez najbliższy czas i możemy to dobrze wykorzystać.
 Odchrząknąłem głośno, spoglądając w stronę Kelly, która stała obok i teraz uśmiechała się wesoło, obserwując naszą dwójkę. Luke popatrzył na nią, jakby dopiero zdał sobie sprawę z tego, że tam była i powiedział:
 - Nie zauważyłem cię, wybacz, ale mój chłopak idzie teraz uprawiać ze mną seks.
 Jej policzki zrobiły się lekko czerwone, a ja uderzyłem go w tył głowy, bo pewnie zrobił to specjalnie myśląc, że się jej podobałem. Gdyby wiedział, jak było naprawdę, zachowywałby się przy niej zupełnie inaczej.
 Kelly pożegnała się z nami szybko, a ja westchnąłem głośno, widząc zadowoloną minę Luke'a i wszedłem do pokoju. Rzuciłem plecak na podłogę niedaleko wejścia i zaraz poczułem ręce wokół mojego ciała unoszące mnie nad ziemię. Pisnąłem cicho, gdy Luke opuścił mnie na łóżko i praktycznie się na mnie położył, na co posłałem mu niebyt zadowolone spojrzenie.
 - Kim była ta dziewczyna? - spytał i pocałował moją szyję.
 - Kimś, kto nie był mną ani trochę zainteresowany, bo woli moją przyjaciółkę - odpowiedziałem, a on spojrzał na mnie z zaskoczeniem, po czym zaraz na jego twarzy pojawił się uśmiech.
 Przewróciłem oczami widząc, jak bardzo zmieniło się jego podejście, gdy tylko o tym usłyszał. Oparłem dłonie na tyle jego szyi i przyciągnąłem go do siebie, żebym mógł go pocałować. Nie miałem już ochoty rozmawiać na temat Kelly i wiedziałem, że Luke się ze mną zgadza po tym, jak od razu zaczął oddawać mi pocałunki. Po chwili jego zęby pociągnęły lekko za moją dolną wargę, na co mruknąłem cicho, automatycznie otwierając bardziej usta.
 Przesunąłem dłonie na jego ramiona, po czym zsunąłem je po jego bokach i wsunąłem pod koszulkę, dotykając jego pleców. Odkąd byliśmy w akademiku, zdążyliśmy to już zrobić kilka razy, gdy akurat w którymś z naszych pokoi nikogo nie było. Przeważnie nie mieliśmy jednak zbyt dużo czasu, ale skoro Alec poszedł zjeść, powinno zająć mu to trochę.
 - Koszulka - powiedziałem, unosząc ręce, tak by materiał na jego ciele znalazł się wyżej.
 Luke odsunął się na chwilę ode mnie i ściągnął ją z siebie całkiem, a później to samo zrobił z moją, uśmiechając się z zadowoleniem, gdy przesuwał wzrokiem po moim ciele.
 - Chcesz mnie tylko dla mojego seksownego ciała - zażartowałem.
 - Zgadłeś, dokładnie o to chodzi - mruknął i nachylił się nade mną.
 Musnął ustami moje jedno ramię, a później drugie, dalej idąc przez klatkę piersiową i kierując się na brzuch. W niektórych miejscach, zatrzymywał się na dłużej, ssąc skórę i zostawiając po sobie mokre ślady. Odetchnąłem głęboko, gdy poczułem jego język na moim podbrzuszu zaraz nad guzikiem w moich spodniach. Po tym podciągnął się z powrotem do góry, zawisając nad moją twarzą z tym niewinnym wyrazem twarzy.
 Przewróciłem nas tak, że teraz to ja leżałem na nim i zacząłem całować go po szyi, zwracając szczególną uwagę na miejsca, które wiedziałem, że doprowadzają go do szału. Luke mruknął cicho z aprobatą, dlatego kontynuowałem to, co robiłem, a palcami pociągnąłem lekko za jego włosy. Luke wsunął dłonie w tylne kieszenie moich spodni i przycisnął mnie do siebie mocno, tak że mogłem poczuć go przez materiał. Ruszyłem biodrami na boki, ocierając się o niego i wydobywając z niego niskie:
 - Michael...
 Jego głos w tym momencie działał na mnie jeszcze bardziej i sprawiał, że chciałem przyśpieszyć tę całą sytuację.
 - Zamknąłeś drzwi? - spytałem i przygryzłem delikatnie skórę na jego obojczyku.
 - Mhm, tak.
 Jego palce ścisnęły moje pośladki, na co wypchnąłem biodra do przodu, mocniej na niego napierając. Luke zabrał swoje dłonie z wcześniejszego miejsca i zamiast tego zaczął szybko rozpinać mój pasek jedną dłonią, a drugą przyciągnął moją twarz do swojej powodując, że nasze usta praktycznie się ze sobą zderzyły. Zaraz jednak musieliśmy przestać się całować, jeśli chcieliśmy ściągnąć nasze spodnie.
 Zsunąłem się z niego i położyłem na plecach, unosząc do góry biodra, gdy zacząłem szarpać materiał w dół. Luke'owi poszło o wiele sprawniej ze swoimi i klęknął na końcu materaca, by sięgnąć do szuflady przy moim łóżku. Wyciągnął stamtąd potrzebne nam rzeczy i przysunął się z powrotem bliżej mnie, a mi dopiero wtedy udało się zrzucić z siebie te cholerne spodnie. Luke zaśmiał się cicho i pocałował moje usta, kładąc dłoń na moim policzku i przesuwając po nim kciukiem.
 - Kocham cię - powiedziałem cicho, po czym ze zniecierpliwieniem dodałem: - Ale pośpiesz się, ok?
 Luke próbował udawać oburzonego, ale uśmiech na jego twarzy go zdradził, gdy odpowiedział:
 - Ok, ok... Ja też cię kocham.
 Zacisnął swoje palce na gumce moich bokserek, więc uniosłem znowu biodra do góry, pomagając mu je ze mnie zdjąć. Pocałowałem go jeszcze raz, zanim usadowił się między moimi nogami, ale nie zrobił od razu tego, co myślałem, zamiast tego pochylił się bardziej i złapał w dłoń mój członek, po czym przesunął językiem po całej jego długości.
 - Luke - jęknąłem, ale nie byłem nawet pewien, czy chciałem mu przez to przekazać, żeby kontynuował czy, żeby przestał.
 Jego usta znalazły się wokół mnie i przymknąłem oczy, zaciskając mocno wargi. Słyszałem w tyle dźwięk otwieranej butelki, ale skupiałem się teraz na tym, co robił jego język. Zaraz poczułem jego palec na moim wejściu, bez problemu wsunął go do środka, bo byłem już do tego przyzwyczajony i nie było to nawet bolesne. Po chwili doszedł drugi palec, w końcu też trzeci, co w pierwszej chwili było mniej przyjemne, ale szybko i do tego przywykłem. Uczucie jego ust wokół mnie i palców ocierających się o to odpowiednie miejsce, sprawiało, że prawie nie mogłem już wytrzymać.
 - Luke, przestań, bo zaraz dojdę - udało mi się z siebie wyrzucić, a on od razu przerwał to, co robił.
 Spojrzałem na niego błagalnie i oplotłem luźno nogi wokół niego, żeby stopami zsunąć jego bokserki na górną część ud. Luke ściągnął je z siebie całkiem, ani na chwilę nie spuszczając ze mnie wzroku, a ja usiadłem na chwilę, podnosząc opakowanie z kondomem. Rozerwałem je szybko i założyłem na niego prezerwatywę, na co on przygryzł mocno wargę, gdy go dotknąłem. Wziąłem buteleczkę i wylałem trochę lubrykantu na dłoń, po czym przesunąłem nią kilka razy w górę i dół jego członka.
 Luke złapał w dłonie moją twarz i pocałował kolejny raz tego dnia moje usta, napierając na moje ciało tak, żebym położył się znowu. Później uniósł wysoko moje nogi, a ja skrzyżowałem kostki za jego plecami i odetchnąłem głęboko. Jęknąłem głośno, gdy Luke we mnie wszedł i przesunął wzrokiem po mojej twarzy, szukając jakichś oznak bólu.
 - Rusz się, błagam - mruknąłem i sam naparłem na niego bardziej.
 Na moje słowa wysunął się ze mnie prawie całkiem, po czym ruszył mocno biodrami, powodując, że z mojego gardła wydobył się okrzyk rozkoszy.
 - Pewnie wszyscy na korytarzu cię teraz słyszą, kotku - powiedział cicho, poruszając się we mnie szybko i opierając przedramionami po obu stronach mojej twarzy.
 Nasze usta dzieliła od siebie niewielka odległość, ale żaden z nas nie zrobił nic, by je połączyć, zamiast tego patrzyliśmy na siebie, obserwując każdą najmniejszą emocję u tej drugiej osoby.
 - Luke, cholera, Luke... - wymamrotałem i wbiłem mocno paznokcie w miejsce pomiędzy jego łopatkami.
 On syknął na to cicho, ale tylko przyśpieszył swoje ruchy, z dużą siłą napierając na moje ciało, przez co aż przesunąłem się trochę po materacu. Nie musiał nawet mnie dotykać, a byłem już blisko dojścia i ledwo co mogłem skupić wzrok na jego twarzy. Ścisnąłem mocniej nogi wokół niego, jakbym próbował przyciągnąć go jeszcze bliżej siebie, choć nie było to możliwe. Czułem jego ciepły oddech na moich ustach, gdy raz za razem jęczałem jego imię, a on uderzał ciągle w to odpowiednie miejsce, które sprawiało mi najwięcej przyjemności.
 - Jesteś taki głośny - mruknął, muskając krótko moje wargi. - Uwielbiam to, uwielbiam słyszeć moje imię z twoich ust.
 Mimo tego, co właśnie powiedział, zasłoniłem sobie usta dłonią, uświadamiając sobie, jak głośne dźwięki z siebie wydawałem, co rzeczywiście musieli słyszeć wszyscy na korytarzu. To trochę stłumiło moje jęki, ale dalej nie mogłem się powstrzymać, by ich z siebie nie wydawać. Nie, gdy czułem się w ten sposób.
 - Jes-jestem już bliskooo - udało mi się wykrztusić stłumionym głosem, ale on wydawał się to usłyszeć, bo odpowiedział:
 - Jeszcze chwila, kotku.
 Zamknąłem oczy, oddychając głęboko i przesuwając dłonią po jego plecach, gdy drugą wciąż trzymałem przy ustach. Zacisnąłem mocno zęby na skórze przy moim nadgarstku, bym nie wydał z siebie więcej żadnego dźwięku, co było dla mnie dość trudnym zadaniem. Luke coraz bardziej przyśpieszał swoje tempo i naprawdę nie wydawało mi się, żebym mógł dłużej wytrzymać. A wtedy poczułem jeszcze jego kciuk pocierający główkę mojego członka i od razu doszedłem, odchylając bardziej głowę do tyłu i mamrocząc niezrozumiale w moją rękę.
 Opuściłem moją dłoń, zamiast tego kładąc ją z powrotem na jego plecach i wziąłem kilka długich oddechów, próbując się uspokoić. Luke ruszył się jeszcze kilka razy, po czym doszedł we mnie z cichym westchnieniem, ale w tym samym momencie usłyszałem, jak otwierają się drzwi. Z mojego miejsca i odchyloną do tyłu głową miałem na nie doskonały widok.
 Luke opadł na mnie całym ciałem, a ja szarpnąłem szybko za moją kołdrę leżącą obok i udało mi się ją na nas naciągnąć w ostatniej chwili, zanim Alec wszedł do środka. Jego spojrzenie od razu skierowało się na naszą dwójkę i zaraz zmarszczył nos z niezadowoleniem, wyglądając na obrzydzonego.
 - Fuj, czy właśnie się jebaliście? Znowu, Michael, znowu! Nie mam ochoty oglądać, jak się pieprzycie.
 Gdybym nie był teraz prawdopodobnie czerwony na twarzy z gorąca, to na pewno bym się zarumienił. Rzeczywiście możliwe, że Alec przyłapał nas już w podobnej sytuacji...
 - Mówiłeś, że zamknąłeś drzwi - powiedziałem do Luke'a.
 Alec wciąż stał w drzwiach, ale ktoś popchnął go lekko, by wszedł dalej i nie zdziwiłem się ani trochę, widząc Gabby.
 - Nie byłem pewien, czy to zrobiłem, a nie chciało mi się wstawać - odpowiedział Luke, nie wyglądając na ani trochę przejętego tym, w jakiej byliśmy sytuacji.
 Gabby wyszczerzyła się do nas i pokazała oba kciuki uniesione do góry, na co Luke zaśmiał się cicho, za to ja nie byłem tak zadowolony jak on. Alec ciągle stał w tym samym miejscu, patrząc na nas ze zniesmaczoną miną, za to Gabby wyglądała, jakby czekała, aż Luke i ja znowu zaczniemy coś robić. Spojrzałem na nich z niedowierzaniem i rzuciłem poduszką w ich stronę, po czym krzyknąłem:
 - Wyjdźcie stąd!
 Alec wypchnął Gabby na zewnątrz i powiedział, że za dziesięć minut tu wróci, więc mamy być już ogarnięci do tego czasu. Gdy drzwi się za nimi zamknęły, Luke spojrzał na mnie z rozbawieniem i zaczął śmiać się lekko, a ja w końcu nie mogłem się powstrzymać, by nie zrobić tego samego.
 - Wiesz... - zaczął, robiąc się nagle poważniejszym - gdybyś nie zasłaniał swoich ust i dalej tak głośno jęczał, to usłyszeliby cię wcześniej i nie weszli do środka.
 W odpowiedzi na jego słowa zepchnąłem go ze mnie, prawie sprawiając, że wylądował na podłodze.

*

ok, w tym rozdziale trochę się działo, chyba jestem z niego zadowolona, mam nadzieję, że wy też ;D

#esitf

7 komentarzy:

  1. Świetne. Kocham to ff 💜💙 zyje od czwartku do czwartku

    OdpowiedzUsuń
  2. witaj Luke, wszedłeś bez pukania, zupełnie jak do siebie? co za niespodzianka
    w pierwszej chwili miałam "jak można do cholery rzucać książkami!?", ale po sekundzie się zreflektowałam, bo lepszy tyłek Luke'a na materacu niż jakieś nudne tomy
    awww, lubię jak Michael używa tego zwrotu (mówię o Lucyferze)
    "Westchnąłem teatralnie, jakbym naprawdę bardzo nie chciał tego robić, ale cmoknąłem go krótko" dkjahagjaksd muke przestańcie bo moje serce zaraz połamie mi żebra
    chlip chlip, też chciałabym użyć Luke'a jako poduszki ... to łóżkowy goal
    MATKO LUŹNE SPODENKI Z ŁYDKAMI NA WIERZCHU CHCESZ MNIE ZABIĆ CZY CO
    wszystko to jak Michael przygląda się temu pieprzonemu ideałowi - same, boli mnie teraz każda część mojego ciała, bo to jest dokładnie tak jak to opisałaś
    " Nigdy wcześniej nikt tak na mnie nie patrzył." żądam abyś przestała bawić się moimi uczuciami
    buhahah, Caly pocałuj mnie ty niedorzeczny człowieku (co ja pisze jest 4 rano, a ja za bardzo kocham Caluma sorka)
    KJASDLAKJDAJDAJDHAHAKH *nieokreślony dziwny pisk* *macham rękami* *drapie się po twarzy* *turlam się* *walczę z falą miłości, która próbuje dostać sie do mojego martwego serca* *sikam, ale udaje że nie* *chcę sobie zrobić krzywdę, bo tak bardzo miłość*
    ekhem, no także ten... cieszę się, że w końcu Michael powiedział Luke'owi że go kocha i w ogóle sie tego nie spodziewałam
    no ale skoro cała nasza trójka już sobie te wyznała to mamy szczęśliwy trójkąt :-)
    ok, Michael siada na jego kolanach, nie wiem czy jestem na to gotowa po takiej dawce uczuć... ok Luke też go kocha... nie jest ze mną dobrze
    CALUM COŚ TY NAROBIŁ JAK MAM CIĘ TERAZ KOCHAĆ JAK SZALONA SKORO PRZERYWASZ MUKE'OWI JAK SIĘ CAŁUJE MATKO NOOOO

    impry w akademiku nawet po południu, umc umc
    Kelly kim jesteś, martwię się... mam nadzieję że nie będzie nic kombinowała (czuje że to ma związek z moim ukochanym, ale będę udawać że wcale mnie to nie boli)
    "Och, um, Gabby... jest wolna." uffffff
    "Nie zauważyłem cię, wybacz, ale mój chłopak idzie teraz uprawiać ze mną seks." najwspanialsze zdanie ever, Kelly zazdro że byłaś świadkiem tej cudownej chwili. Luke, nie ma sprawy idź uprawiać seks ze swoim chłopakiem, nikomu to nie przeszkadza
    zazdrosny Luke nigdy mi się nie znudzi, serio
    "Chcesz mnie tylko dla mojego seksownego ciała " ale kitten omg, ale ey kto by nie chciał tego seksownego ciała
    moje feelsy... potrzebuje kubła zimnej wody, już
    "Luke, przestań, bo zaraz dojdę" ahahahahahhahahhahhahah..... ja też
    nie udawaj Lucyfer, że nie cieszysz sie z faktu, że każdy słyszy co robisz ze swoim chłopakiem
    japierdoel nie mogę tego czytać, czuje że sie zaraz zapale
    HAHAHAHAHHA SIKAM biedny Alec XD ale przez chwile bałam się że to Rose, nie wiem czemu... prawie dostałam zawału
    (ps. za to ja mam ochotę to oglądać, dlatego chłopaki nie przejmujcie się)
    "Gabby wyglądała, jakby czekała, aż Luke i ja znowu zaczniemy coś robić." japierdole ona jest taką creepy fangirl jak ja i to jest piękne XD

    jestem bardzo zadowolona, moja ulubiona scena, kocham to



    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy rozdział ever! Jest naprawdę świetny. Tylko niech już nie rzucają książkami bo serce mi wciąż krwawi ;-) Lucek ma szczęście, że przeżyły.
    "Miał cholernie niesamowite nogi." Same Michael, same
    Teraz czas na zbiorowe awwwwwwwwwwwwwww bo Michael kocha Lucka :-D
    Jestem ciekawa czy rozwiniesz wątek Gabby i Kelly. Jeszcze Alec i Calum i będzie jedna wielka szczęśliwa rodzinka :D
    "(...)Gabby wyglądała, jakby czekała, aż Luke i ja znowu zaczniemy coś robić" ahhahahaahhahahahaa O. MÓJ. BOŻE. Nie mogłam z tego. Gabby sorki, ale mały Lucyfer jest zmęczony :D No i Alec, który ich nakrywa w praktycznie każdej żenującej sytuacji. Chłopak będzie miał spapraną psychikę ;P
    "Chcesz mnie tylko dla mojego seksownego ciała" - idę o zakład, że to jest coś co mógłby powiedzieć Michael w prawdziwym życiu.
    Boski rozdział oby więcej takich. Życzę więc ogromu weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że miałam fangirling na większym poziomie niż Gabby 😂
    Tak fantastycznie piszesz, awh.
    Poprawiłaś mi humor i przez chwilę nie płakałam po rozstaniu z moją dziewczyną..
    Dziękuję ;)
    Życzę miłych wakacji i dużo czasu i weny
    Caroline xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział nie mogę się doczekać następnego ;*
    /A

    OdpowiedzUsuń
  6. Te FF to życie !!!! Z każdym następnym rozdziałem coraz bardziej to KOCHAAAAM !!!! <3 <3 <3 zresztą cb też ;** nawet nie wiesz jaka to męka czekać caaaały tydzień na następny rozdział :P Prawie codziennie wchodzę na tego bloga zobaczyć czy czasem nie zrobiłaś nam jakiejś niespodzianki i nie dodałaś wcześniej jakiegoś rozdziału hahahaha ;*** :P :D :D <3 <3 <3 Oby wena Ci się nie kończyła !!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu w koncu powiedzial ze go kocha aawww poplakalam sie serio
    no i ten dziki sex
    ej no ja chce z nimi hahhahaaha

    OdpowiedzUsuń